Daniel Ek w nowym wywiadzie udzielił kilku kontrowersyjnych wypowiedzi. Teraz na głowę współzałożyciela platformy sypią się gromy.
Spotify jest w tej chwili jedną z najbardziej kontrowersyjnych instytucji w świecie muzyki. Niezwykle popularna platforma streamingowa słynie bowiem z modelu biznesowego, który sprawia, że artyści dostają bardzo małe stawki za odtworzenia swoich utworów. Opublikowane w kwietniu badania pokazały, że jedna osoba może zarobić minimalną godzinową stawkę w Wielkiej Brytanii (8 funtów i 72 pensy) po tym jak jej utwory zostaną odsłuchane 3114 razy.
W najnowszym wywiadzie, współzałożyciel i dyrektor generalny Spotify, Daniel Ek odniósł się do zarzutów mówiących, że jego firma płaci zbyt małe pieniądze artystom, by mogli godziwie przeżyć. – W czasie istnienia Spotify nigdy nie słyszałem o osobie, która publicznie stwierdziłaby, że jest zadowolona z pieniędzy, które dostaje ze streamingu. Prywatnie się to zdarza, ale publicznie muzycy nie mają motywacji, by to przyznać. Ale nasze dane jednoznacznie pokazują, że coraz więcej artystów jest w stanie żyć z przychodów ze streamingu – powiedział Ek.
Największe kontrowersje wywołały jednak następujące słowa: – Nie możesz nagrywać materiału co trzy czy cztery lata i liczyć, że to wystarczy. Artyści, którym dobrze się powodzi wiedzą jak ważny jest ciągły kontakt z fanami. Chodzi o włożenie pracy, opowiedzenie narracji dotyczącej albumu i podtrzymywanie dialogu z odbiorcami – stwierdził przedsiębiorca.
Wielu przedstawicielom i przedstawicielkom środowisk artystycznych te słowa ewidentnie nie przypadły do gustu. Swoje zniesmaczenie na Twitterze wyrazili m.in. Zola Jesus, Nadine Shah oraz Aidan Moffat z Arab Strap. Ten ostatni sparafrazował słowa Eka stwierdzeniem, że to artyści ponoszą winę za to, że Spotify nie płaci im uczciwie. Niecenzuralne słowa w stronę szwedzkiego miliardera rzucali z kolei Adrian Utley z Portishead, David Crosby czy Mike Mills z R.E.M. Lupe Fiasco zwrócił z kolei uwagę na fakt, że dotychczasowy harmonogram wydawania muzyki został narzucony wiele lat temu przez przemysł muzyczny oraz wytwórnie i jest powiązany z kontraktami oraz zobowiązaniami promocyjnymi.
Najciekawsze (i najdosadniejsze) komentarze do słów Eka przeczytacie tutaj:
Just little correction for the ceo of @Spotify
— HOUSE EP NOW PLAYING (@LupeFiasco) July 31, 2020
The schedule to release music over the course of years was a standard set up by the recording industry so as to keep artist under contract longer also due to media/press cycles + time to manufacture & distribute physical units.
🤷🏾♂️
it is extremely clear that @Spotify billionaire daniel ek has never made music, or art of any kind for that matter. he refuses to understand there's a difference between commodities and art. the potential for cultural growth will suffer because of it.
— ZOLA JESUS OF TSUSHIMA (@ZOLAJESUS) July 30, 2020
How dare this c**t tell us how to make our music! https://t.co/jdhkmmOOcW. Id like us all to stop him having any of it.Fucking outrageous. pic.twitter.com/uBUAtvKBh3
— adrian utley (@adrianutley) August 1, 2020
Millionaire Daniel Ek telling us how it is here. What are we to do? Im tired of having to kiss the arses of these companies that exploit me and other music makers. We need the whole music community (including fans) to come together and demand change. https://t.co/88NaecyOtH
— Nadine Shah (@nadineshah) August 1, 2020
Music=product, and must be churned out regularly, says billionaire Daniel Ek.
— Mike Mills 🌿 (@m_millsey) July 31, 2020
Go fuck yourself. https://t.co/zJjl3NWjLl
“It’s your fault I don’t pay you fairly.” https://t.co/TsV2EWAllb
— Aidan Moffat (@AidanJohnMoffat) July 31, 2020
You are an obnoxious greedy little shit Daniel Ek https://t.co/8tZx55LeDe
— David Crosby (@thedavidcrosby) July 31, 2020