Fala protestów objęła cały kraj i internet. Wsparcie dociera również ze świata i Parlamentu Europejskiego.
22 października Trybunał Konstytucyjny pod przywództwem Julii Przyłębskiej zajmie się sprawą delegalizacji aborcji z przyczyn embriopatologicznych. Według danych, to 98% legalnych aborcji w Polsce – w tym kontekście potencjalna delegalizacja takich zabiegów oznacza koniec legalnej aborcji w Polsce. Za całą sprawą stoi 119 prawicowych posłów i posłanek, którym najwyraźniej marzy się jeszcze większe piekło kobiet nad Wisłą. Mimo pandemii zorganizowano sporo protestów. W poniedziałek przez kilka miast przejechała Ostra Jazda – samochodowy protest zorganizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. W internecie natomiast odbywa się akcja Powiedz komuś – z tym hasłem na dłoniach lub kartkach fotografują się tysiące kobiet przeciwnych zaostrzaniu prawa aborcyjnego. W akcję włączyły się także m.in. posłanki Lewicy, m.in. Magdalena Biejat i Marcelina Zawisza, czy modelka Anja Rubik. Również hasztag #WyrokNaKobiety jest rozgrzany do czerwoności. Z kolei dzisiaj protest trwa pod hasłem Nie dajcie pognębić się sukinsynom!, wziętym z dystopijnej powieści Margaret Atwood. Pod Parlamentem Europejskim w przebraniach inspirowanych Opowieścią podręcznej protestowały europosłanki z kilku krajów – takie stroje można zauważyć też na polskich ulicach.
Obrady Trybunału Konstytucyjnego zaplanowano na jutro, wtedy okaże się, czy protesty okazały się skuteczne. PiS uginał się pod nimi już kilka razy, ale tym razem sięgnął po sprytny wybieg z Trybunałem, zamiast szkodliwej wizerunkowo drogi parlamentarnej. Według wielu źródeł w Trybunale panuje chaos, niektórzy mówią wręcz o buncie przeciw Przyłębskiej. Taki stan rzeczy może okazać się nieoczekiwanym sojusznikiem polskich kobiet, z których zdecydowana większość nie popiera zaostrzania prawa aborcyjnego.