Nawet reprezentanci nowych mediów nie uchronią się przed konsumencką sprawiedliwością.

Cyfrowa rewolucja stworzyła cały ekosystem kołczów najróżniejszej maści, magików oferujących fortunę za trzy kliki i zwykłych oszustów, mamiących wizją samospełnienia, bogactwa i życiowego szczytu. Nie wiemy gdzie zakwalifikować Damiana Żukiewicz, ale Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta zrobił to za nas. YouTuber został ukarany grzywną w wysokości ponad 400 tys. złotych za namawianie do systemów FutureNet, FutureAdPro i NetLeaders, uznawanych za piramidy finansowe. Sam Żukiewicz nie jest internetowym celebrytą o wielkich zasięgach, ale sprawa jest interesująca, bo pokazuje, że UOKiK trzyma rękę na pulsie, przynajmniej w jakimś stopniu.

Biznes finansowych czarów-marów balansujących na granicy prawa rozrósł się ogromnie i sieje spustoszenie szczególnie wśród mniej biegłych w poruszaniu się po cyfrowym lesie usianym pułapkami. Szybki przegląd kanału Żukiewicza daje jasny obraz, z kim mamy do czynienia. Poniżej obejrzycie filmik, na którym padają tak potężne słowa, jak: ten kanał jest od tego, żeby pokazać ci, że droga na szczyt prowadzi pod górę. Na razie tą górą jest kara od Urzędu, którą musi zapłacić YouTuber. Co ciekawe, w przypadku spraw, za które został ukarany, stosował złożone strategie. Pokazywał wyciągi z banku, rzekomo udowadniające skuteczność podejrzanych systemów, według UOKiK „zachęcał nawet do zaciągania pożyczek, żeby w ten sposób uzyskać pieniądze na wykup kolejnych pakietów, statusów czy licencji”. Systemy promowane przez YouTubera były na celowniku Urzędu już od 2017 roku i dość szybko zostały uznane za piramidy finansowe. Świat ludzi pokroju Żukiewicza to kryptowaluty, szemrane operacje na giełdzie i najróżniejsze internetowe projekty (słowa samego blogera), które korzystają z niskiej świadomości publiki i nienadążających przepisów. Jak się okazało, niektóre przepisy jednak nadążyły i Żukiewicz musi zapłacić karę.

WIĘCEJ