Szybka elektronika ze społecznymi przemianami w tle.
Kiedy zachodnia muzyka elektroniczna stoi w miejscu już dobrą chwilę, w innych miejscach świata dzieją się cuda. Np. w Tanzanii, gdzie elektroniczny turbofolk w postaci Singeli. Każdy, kto widział podwójny koncert Makaveliego i Bampa Pana na festiwalu OFF, wie, o czym mowa. To energetyczna muzyka, która ma bardzo interesujące tło społeczne, związane z tanzańską transformacją ustrojową. I właśnie te wątki chce poruszyć Jan Moszumański w filmie dokumentalnym Greed For Speed, który jest na ostatniej prostej do ukończenia.
Film skupi się na Sisso Studio i Pamoja Records, czyli dwóch kluczowych bytach dla produkcji Singeli. Dźwięki ze slumsów Dar es Salaam dotarły już na cały glob, przyciągając uszy bookerów najważniejszych festiwali i opiniotwórczych mediów. W 1999 roku Tanzania rozpoczęła transformację ustrojową, a artyści i artystki skupione wokół Sisso Studio i Pamoja Records to pierwsze pokolenie, które wychowywało się w nowej rzeczywistości. Polski reżyser chce pokazać ten splot historycznych i społecznych warunków z muzyką. W takich sytuacjach trzeba uważać na kolonialny kontekst, szczęśliwie Moszumański omija tę pułapkę, np. uczciwie płacąc tym, którzy wzięli udział w dokumencie. Kiedy wybuchł szał na afrykańską elektronikę, okazało się, że wiele zachodnich artystów i wytwórni zbudowało dość eksploatacyjne relacje, który najczęściej objawiały się niepłaceniem. Polski reżyser unika tego błędu. Do realizacji Greed For Speed zostało już naprawdę niewiele, ale potrzebne jest również wasze wsparcie, które zabezpieczy gaże dla osób z Tanzanii i wspomoże postprodukcję. Polecamy!