Restauracja w Toruniu zdecydowała się na taki krok w odpowiedzi na m.in. „bicie i gazowanie ludzi” oraz „nękanie przedsiębiorców„. Słusznie?

Ostatnie miesiące, zwłaszcza od czasu rozpoczęcia się październikowej serii ogólnopolskich protestów w odpowiedzi na orzeczenie pseudo-Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, to także czas wnikliwego przyglądania się pracy polskiej policji. W wielu polskich miastach funkcjonariusze dokonują nadużyć w egzekwowaniu swojej władzy, głównie na osobach słabszych od siebie. Jak skanalizować złość wymierzoną w źle działający system?

Swój sposób znalazła toruńska restauracja Byczy Burger. Na wejściu do lokalu od kilku dni wisi plakat, który głosi: W tym lokalu nie obsługujemy funkcjonariuszy policji (!!!) oraz ich rodzin. Wyjaśnienie na dole zaznacza, że to odpowiedź na „bicie i gazowanie ludzi”, „nękanie przedsiębiorców” oraz „kontynuowanie tradycji ZOMO”.

Nie wiadomo jak dotąd czy polityka została w jakikolwiek sposób wyegzekwowana (zwłaszcza, że zapewne restauracja obsługuje przede wszystkim dostawy). Właściciel Byczego Burgera zamieścił w poście na Facebooku długie wyjaśnienie swojej decyzji oraz udokumentował działania, które rzekomo przeprowadzili funkcjonariusze, ich rodziny oraz osoby je wspierające – sprowadzały się one główne do anonimowych, jednogwiazdkowych recenzji na Facebooku. Z całością zapoznacie się poniżej.

Warto zastanowić się nad tego typu działaniami. Jako Poptown.eu jesteśmy przeciwni dyskryminacji na tle przynależności do danej grupy (chyba że jej działalność sama sprowadza się do działań dyskryminacyjnych, jak np. w wypadku ONR). Wspomniany plakat oraz hipotetyczny zakaz obsługi godzi więc w tę zasadę. Nie tuszuje jednak wściekłości, którą budzą działania wielu funkcjonariuszy oraz ich zwierzchników.

WIĘCEJ