Kiedy tworzenie sztuki o wojnie staje się problematyczne? Jak wypada procesować publicznie ból i lęk? Skonfrontować się z tymi pytaniami możecie już teraz w Nowym Teatrze.
W ramach trzeciej edycji Międzynarodowego Festiwalu Nowa Europa Nowy Teatr prezentuje twórczość skupiającą się na temacie przewodnim Ucieczka do przodu. Spektakle i performansy mają analizować emocje takie jak lęk czy niepokój w dzisiejszej rzeczywistości i zapraszać widownie do głębszej inferencji z tymi niełatwymi tematami.
Rozmawiamy z Julianem Hetzelem, którego All Inclusive , czyli hybrydę spektaklu i wystawy dekonstruującą rolę wojny w sztuce, można obejrzeć w Nowym Teatrze w ramach festiwalu 14 i 15 grudnia.
Julia Czub: Twoja twórczość jest wysoce interdyscyplinarna, jak ukształtowało się u Ciebie to szczególne podejście do kreowania sztuki?
Julian Hetzel: Zanim odkryłem świat teatru i sztuk performatywnych, zajmowałem się ilustracją, studiowałem komunikację wizualną i sztuki wizualne oraz grałem w zespole electro pop. Wierzę, że zainteresowanie wieloma kierunkami i dyscyplinami może być osobnym działaniem eksperckim. Wraz ze Studio Julian Hetzel kultywowałem praktykę, która pozwala na twórczą kontaminację, a All Inclusive jest doskonałym przykładem połączenia wszystkich tych zainteresowań.
Używasz słowa interdyscyplinarny, aby opisać to, co robię. Przez chwilę myślałem, że transdyscyplinarność brzmi bardziej ekscytująco, później określałem swoją pracę jako postdyscyplinarną, aby brzmiała bardziej współcześnie. Ale ostatnio postanowiłem podkreślić radykalne podejście w tym, co robię, więc teraz opisuję swoją praktykę słowem: niedyscyplinarny.
Julia Czub: Co pociąga Cię w sztuce dokumentacyjnej?
Julian Hetzel: Interesuje mnie przeplatanie się sztuki i rzeczywistości. Rzeczywistość jest dla mnie ogromną inspiracją. Chcę sprawić, by zniknęły mury oddzielające teatr od ulic. Interesuje mnie też bezpośredni wpływ sztuki na społeczeństwo i politykę. Chcę zrozumieć to, co nazywam „the big behinds”, ukryte gospodarki i zasady rządzące światem, w którym żyję.

Julia Czub: Czy wierzysz, że ból jest czymś, co można skapitalizować? Zarówno w szerszym rozumieniu rynku, jak i w sektorze sztuki.
Julian Hetzel: W sztuce i w mediach trauma jest złotem. Nas, ludzi, fascynują i odpychają obrazy przedstawiające przemoc i ból. Obrazy wojny, konfliktu i cierpienia się sprzedają. Im bardziej oddalone są te obrazy, tym bardziej mamy tendencję do ich przybliżania. Istnieje rynek dla tych obrazów i dla ich transformacji w sztuce. Jestem częścią tego systemu i myślę, że ważne jest, abyśmy otwarcie mówili o tych mechanizmach, które wytwarzają empatię. Jakie są granice empatii?
Julia Czub: Kto powinien mieć prawo do tworzenia sztuki na temat wojny? Czy te historie należą do ludzi, którzy zostali dotknięci przez dane zdarzenia?
Julian Hetzel: To złożona kwestia. W All Inclusive kwestionujemy sztukę naznaczoną poprzez zakwestionowanie ekonomii związanej z reprodukcją, obiegiem i dystrybucją tych materiałów. Pytamy też, jaką rolę odgrywa tu publiczność? Z jednej strony jest to więc pytanie o własność i przywłaszczenie. Z drugiej strony jest to pytanie o konsumpcję kultury i akt patrzenia. W ten czy inny sposób wszyscy jesteśmy w tym współwinni. Jestem bardziej częścią problemu niż rozwiązania i chcę, żeby publiczność również zakwestionowała swoją pozycję.

Julia Czub: Jak czujesz się wystawiając All Inclusive tak blisko toczącej się wojny w Ukrainie i w kraju, który dopiero co został domem dla ogromnej fali uchodźców wojennych?
Julian Hetzel: Premiera All Inclusive odbyła się sezonie 2017/18 i skupiła na konflikcie w Syrii i na szerszym Bliskim Wschodzie, ale teraz spektakl potencjalnie zyskał na znaczeniu dzięki wojnie w Ukrainie.To wyjątkowe uczucie być teraz zaproszonym do Warszawy wiedząc o wojnie, która dzieje się obok. Teraźniejszość sytuacji znajdzie odzwierciedlenie w prezentacji w Nowym Teatrze. Przy All Inclusive pracujemy z grupą lokalnych uczestników, a część z nich pochodzi z Ukrainy. Będzie to więc szczególna prezentacja dla nas wszystkich.
Pewien dziennikarz zapytał mnie ostatnio, co bym zrobił, gdyby na świecie nie było już wojen… Nie miałem na to pytanie żadnej innej odpowiedzi, oprócz tego, że chciałbym żyć w takim świecie.
Julia Czub: Czy wierzysz, że tragedia i zniszczenie mogą pobudzić postęp i rozwój społeczeństwa?
Julian Hetzel: To brzmi jak wyjęte prosto z jakiejś futurystycznej wizji. Nie uważam, że destrukcja jest siłą konstruktywną, ale używam przemocy w moich pracach jako narzędzia do tworzenia wartości estetycznych. Jeśli nauczymy się akceptować rzeczywistość taką, jaka jest, ze wszystkimi jej pęknięciami i deformacjami, być może uda nam się znaleźć piękno w nieoczekiwanych miejscach.
Julia Czub: Czy myślisz, że sztuka, historycznie rzecz biorąc, była czymś, co pomagało społeczeństwu zrozumieć tak złożone i tragiczne wydarzenia jak wojna? Czy jest tak również teraz?
Julian Hetzel: Sztuka zawsze była narzędziem do przekazywania idei i inspirowania ludzi do postrzegania rzeczy w inny sposób i odkrywania nowych perspektyw. Sztuka jest wolną przestrzenią, gdzie utopijne i absurdalne idee mogą być realizowane i testowane. Ta artystyczna wolność pozwala nam znaleźć nowe formy, poruszać niemożliwe tematy, dekonstruować tabu. Sztuka jest bronią, a humor narzędziem, które razem dają twórczą wolność mówienia o tym, co niewypowiedziane. Sztuka może zainspirować ludzi do krytycznego, niezależnego myślenia, a to właśnie jest potrzebne w obliczu takich zawiłości.