Producenci mają się zreflektować i w końcu poinformować mieszkańców domu o sytuacji związanej z COVID-19. To jednak efekt oburzenia, które wywołała informacja dotycząca sytuacji w programie.

Ostatnie kilkanaście dni w naszym kraju do tego stopnia zostały zdominowane przez informacje o epidemii koronawirusa, że ciężko sobie wyobrazić kogoś, kto może o niej nie wiedzieć.

W tej sytuacji znaleźli się jednak uczestnicy niemieckiej edycji Big Brothera. Najnowsza odsłona najsłynniejszego reality show świata rozpoczęła się 6 lutego – w momencie, w którym niewiele osób zdawało sobie sprawę z tego jak niebezpieczny może być COVID-19. Do domu Wielkiego Brata zdążyli w międzyczasie nawet dołączyć nowi mieszkańcy. Zakazano im jednak przekazywania wszelkich informacji dotyczących reszty świata.

Producenci Big Brothera chcieli trzymać się sztywnych zasad zakazujących jakichkolwiek kontaktów zewnętrznych. Ciężko też jednak nie patrzeć na ten ruch jako cyniczny i dość bezduszny – w ten sposób bowiem wykreowali także pasmo w telewizji, w którym nie ma żadnych informacji o rozwijającej się epidemii (co może być atrakcyjne dla osób pragnących uciec od tych wiadomości).

Ta wiadomość wywowała tak negatywny odzew na świecie, że w ciągu kilkunastu godzin producenci postanowili jednak zmienić swoje wytyczne. Dzisiaj (17 marca) ma być wyemitowany specjalny odcinek na żywo, w trakcie którego uczestnicy programu dowiedzą się o wszystkim, będą mogli porozmawiać telefonicznie ze swoimi rodzinami oraz skonsultują się z lekarzem. Internauci donoszą jednak, że w identycznej sytuacji są także mieszkańcy domu Wielkiego Brata w Brazyli, gdzie także trwa kolejny sezon show.

WIĘCEJ