Młode, kolorowe osoby vs. „wysłannicy Lorda Farquada”, którzy zbierają podpisy pod homofobicznym projektem ustawy.
W ostatni weekend w stolicy rozgrywały się niemal kreskówkowe sceny. Od kilku dni po warszawskich ulicach chodzą przedstawiciele Krucjaty Młodych, którzy zbierają podpisy pod projektem ustawy „Stop LGBT”, która ma zakazać organizacji parad równości. Czym właściwie jest ta organizacja? – Krucjata Młodych to grupa młodych katolików świeckich (głównie studentów), którzy przy Instytucie im. Księdza Piotra Skargi działają na rzecz obrony dziedzictwa chrześcijańskiego w coraz bardziej pogańskiej rzeczywistości – czytamy na facebookowym profilu Krucjaty Młodych. Jak więc wyglądają jej działania? Ubrani w garnitury mężczyźni z szarfami na piersiach i proporcami w dłoniach chodzą w takt granej na kobzie muzyki (serio!) oraz skandują hasła chwalące Jezusa i szkalujące osoby nieheteronormatywne. Reprezentanci organizacji pojawiali się także wielokrotnie na wydarzeniach wspieranych przez Ordo Iuris.
W ostatni weekend przedstawiciele Krucjaty dotarli na warszawską „patelnię” umiejscowioną w samym centrum miasta, gdzie nawoływali do podpisania się pod projektem homofobicznej ustawy. W trakcie ich happeningu zaczęła się zbierać spontaniczna kontrmanifestacja złożona przede wszystkim z młodych ludzi. W kluczowych momencie tłum nastolatków zagłuszał kobzę oraz okrzyki nawoływania do podpisania ustawy… szczekając i ujadając.
Pod powyższym postem Stop Bzdurom nie brakuje komentarzy mówiących, że szczekanie to krok za daleko oraz ośmieszanie słusznego oporu. Cóż, naprawdę skończył się czas rozwiązań estetycznych i nieofensywnych. Przez lata dbaliśmy o to, by nikogo nie wprawić w zakłopotanie. Co z tego wynikło? Ogólnopolska nagonka na osoby już wykluczone społecznie oraz rozgrywanie ich politycznie. W kontraście z toną szlamu wylewanego codziennie przez prawicową publicystykę oraz brunatnych chłopaków, nastolatki szczekające na grupę rekonstrukcji historycznej to etykieta godna Wersalu.
Pozostaje cieszyć się z tego, że mamy w Polsce dużo zaangażowanych osób, które cenią sobie wolność ekspresji, walkę z zakamuflowaną przez katolickie opętanie nienawiścią i nie boją się wyrażać swojego zdania.
PS Pozdrawiam osobę, która w komentarzu pod postem Stop Bzdurom porównała członków Krucjaty do „wysłanników Lorda Farquada”. Kradnę, bo za dobre.