Dzieci tańczące do „Klubu Go Go” Gangu Albanii, Mata wykładający całą prawdę o tym jak żyje współczesna młodzież i grupka nastolatków mająca na sobie blisko ćwierć miliona złotych. Czy naprawdę te wszystkie sensacyjne doniesienia są symptomami degeneracji młodych Polaków i tego, że aktualny model wychowania prowadzi nas do końca gatunku?
31.300, 18.100, 19.495, 26.600, 14.500, 17.125, 16.700, 961,90, 9.800, 11.500, 30.900, 19.500. Kogo zmoczyła ostania internetowa gównoburza pewnie wie, że to nie ceny używanych fur na olx moto, ale budżety modowe kilkunastu małolatów, którzy zaprezentowali swoje stylizacje w stołecznej edycji formatu How much is your outfit, którą na swoim kanale prowadzi youtuber i – oczywiście też – raper CzuuX. Filmik ten widziało – jak dotąd – niespełna 300 tysięcy osób, co w kontekście cyfr jakie wykręcają dziś różne internetowe sensacje nie jest szczególnie imponującym wynikiem, jednak bardzo wielu z jego widzów skłonił on do wypowiedzi. 2 tysiące komentarzy, to znów jak na obecne standardy liczba raczej miałka, natomiast naprawdę nieliczne obrazki o milionowej oglądalności mogą się pochwalić reakcją ze strony Gazety Wyborczej, Polska Times, Noizz, naTemat czy Jakuba Żulczyka. Wszyscy ci komentatorzy – jak jeden mąż – dali łapkę w dół, a emocjonalność ich wypowiedzi oscylowała pomiędzy złością i oburzeniem a żalem i współczuciem, i o ile internet – jak zwykle – tłukł w bohaterów tegoż filmiku, to dziennikarze głównie w rodziców. I choć zwykle podobny content omijam szerokim łukiem, bo nie jest on po prostu skierowany do 35 letniego typa z dosyć jasno sprecyzowanymi priorytetami i zainteresowaniami jak najdalszymi od mody, to się jednak skusiłem i na zimno już, dziś go wreszcie obejrzałem.
No i co? Nic właściwie, bo gdyby nie cały ten sieciowy szum, nie skłoniłby mnie ten filmik do żadnej reakcji a tym bardziej medialnej wypowiedzi. Skoro już jednak światłowody się grzeją, a kolejne teksty lądują na portalach walczących zaciekle o większe zasięgi, zastanówmy się może, co OUTFITY ZA 20/30 KOŁA mówią o Polsce i jej mieszkańcach w roku pańskim 2020. Jeśli chodzi o sam kraj nasz, nadwiślański możemy wywnioskować z niego, że przynajmniej w opisywanym przezeń wąskim wyimku Warszawy żyje się całkiem nieźle skoro ludzie są zdolni wydać 10 tysięcy złotych na kurtkę. Jest w tej naszej stolicy również względnie bezpiecznie, bo jeszcze kilkanaście lat temu, wszystkie te dzieciaki wracały by do domu na golasa o czym dobrze wie każdy wychowanek lat 90., który pieniądze przeznaczone na bilet do kina czy buty oddawał różnej maści osiedlowym złodziejom jacy polowali wówczas na swoje ofiary pod galeriami handlowymi, z czym walczył zacięcie za pomocą pióra i billboardów Jacek Hugo Bader. No i jest tu też bardzo kolorowo – jak w którymś amerykańskim, rapowym klipie, którego pierwszoplanowy bohater wchodzi przed kamerę prosto z obchodu nowojorskiego Fashion Weeka. Co natomiast ów filmik mówi o jego bohaterach, którzy na oko wszyscy jeszcze nie ukończyli szkoły średniej…
Dzieciaki – jak to dzieciaki – mają potrzebę imponować i wyróżniać się ze stada, mają swoje kompleksy i rozterki, i są też jedną z najbardziej podatnych na modę i reklamę grup społecznych, której chłonność skrzętnie wykorzystuje każdy marketingowiec na którego przybycie czeka już nowopowstały, dziesiąty krąg piekieł, jakiego nie miał jeszcze szansy opisać przed wiekami Dante. Poza tym jednak, że wypadkowa tych czynników skłoniła ich, żeby ubrać się tak a nie inaczej i później jeszcze wziąć udział w tym performensie (a dodatkowo jeszcze niektórych by wyciągnąć z szafy całą torbę butów czy zawyżać ceny posiadanych obiektów), to produkcja CzuuXa mówi o nich coś jeszcze. Uczestnicząc w ekranizacji jednego z najstarszych kapitalistycznych modeli prezentacji produktów – bo podobne katalogi obiektów istnieją w prasie life-style’owej od jej zarania i nie ważne czy to Vogue czy Lowdown zawsze można było znaleźć tam rubryki zbierające fajne przedmioty i ich ceny – tych kilkunastu nastolatków pokazuje, że bacznie śledzi trendy, przywiązuje sporą wagę do tego jak wygląda i… nie wstydzi się nosić również rzeczy z sieciówek, outletów czy lumpeksów. I choć podobna formuła nie pozwala żadnemu z nich omówić tego dlaczego wybrał akurat te ciuchy, to nie zauważyłem w ich zachowaniu żadnych przesłanek do tego, żeby posądzać ich o syndrom Testovirona. Nikt tu nie krzyczy jebać biedę, nawet w półsłówkach czy tonie nie zdradza pogardy dla tych, którzy nie mają rzeczy Monclera czy Balmain i nie wybucha śmiechem w momencie w którym swoją stylówę prezentuje chłopak, który ubrał się za mniej niż 1000 złotych. Bo jak przeczytałem ostatnio pod jednym z filmików na youtube: komentarze ad personam w 2020 roku, trochę cringe.
Na rzeczony komentarz ma na pewno duży wpływ doba PC w której aktualnie żyjemy, ale również też wychowanie za które odpowiedzialni są ich rodzice. Bo bardzo wiele prawdy jest w haśle, które widziałem kiedyś u kogoś na koszulce, a głosiło ono: stop criticizing youths, you raised us i też zupełnie nie zgadzam się z Jakubem Żulczykiem w tym, że rodzice bohaterów How much is your outfit WARSZAWA edition… zgwałcili im dusze (sic!). Bo nie dość, że wpis ten opiera się na tak popularnym obecnie ferowaniu w sieci na wskroś radykalnych ocen dotyczących osób o których nie wie się tak naprawdę nic, to jeszcze wynika z 90sowego myślenia o tym jakie modele wychowawcze są aktualnie ogólnie przyjęte. I choć jest na pewno wokół nas wiele osób, które dorastają w poczuciu wyższości wobec tych, którzy są ekonomicznie gorzej sytuowani i szereg dzieciaków słyszy co rusz pogardliwe rozkazy wydawane różnej maści pomocom domowym czy innym pracownikom sektora usługowego, to i tak jesteśmy w tej kwestii dużo dalej niż w początkach rodzimego, drapieżnego kapitalizmu. Hasło work-life balance jest aktualnie odmieniane przez wszystkie przypadki, większość form laickiego autorozwoju od coachingu po mindfullness przykłada sporą wagę do kwestii relaksu, a nawet ci, których rodzice mają nielimitowany czas pracy mają też zwykle jakieś formy – komercyjnej zazwyczaj – opieki, a nie tylko… telewizor i podwórko. Beneficjentami tych zmian są natomiast w przeważającej większości właśnie ludzie dobrze sytuowani czyli… rodzice dzieciaków chodzących w kurtkach za 10 tysięcy złotych.
Ilekroć spotykam się z młodym pokoleniem raperów – a w minionych kilku latach miałem okazje porozmawiać z naprawdę szerokim ich spectrum od Żabsona, Otsochodzi, Jana Rapowanie i schaftera, po… Zdechłego Osę, uderza mnie to jak bardzo rozsądni, przewidujący i auto-refleksyjni są ci wszyscy nastolatkowie i dwudziestokilkulatkowie. Przeważająca większość z nich ma bardzo dobry kontakt z rodzicami, nie wie do końca czym jest młodzieńczy bunt i jedyne z czym niektórzy z nich będą się pewnie musieli kiedyś zmierzyć na kozetce psychoanalityka, to kwestia tego jak szybko wypłynęli na przestwór niczym właściwie nieskrępowanych możliwości i odpowiedzialności jaką narzucają sobie w dążeniu do ich wykorzystania. To oni – patrząc po ciuchach i sznycie – są często idolami bohaterów filmiku CzuuXa i to oni też zwykle są obiektami krytyki dzisiejszych 30-40 latków, którzy są dziś zasłużonymi w bojach raperami, dziennikarzami piszącymi do opiniotwórczych mediów i… ofiarami zaników pamięci dotyczących ich niedawnej przecież młodości. Boleją oni nad wulgarnością Gangu Albanii, choć sami ledwie dwie dekady temu słuchali Liroy’a, biją na alarm słysząc „Patointeligencję”, która – gdyby zmienić w niej kilka nazw nowych narkotyków, firm tekstylnych i środków transportu – mógłby spokojnie opisywać ludzi urodzonych w latach 80., i szukają winnych tego, że dzieciaki… chwalą się drogimi ciuchami na youtube. A skoro już zacząłem ten tekścik cyferkami, to wróćmy na moment do twardej matematyki – świetnie pamiętam, że w 1996 roku – akurat wyszedł drugi album Rage Against The Machine, którego namiętnie słuchałem – bardzo chciałem mieć Najki, które kosztowały 600 PLN. Przeciętne zarobki w tym roku jak podaje strona zus.pl wynosiły 873 PLN. Dziś natomiast średnia cena butów widocznych w OUTFITACH ZA 20/30 KOŁA wynosi 3000 PLN, a przeciętne zarobki – 4918,17 PLN, więc stosunek pragnień do możliwości i tak jest ciut lepszy. I – oczywiście – znajdą się dzieciaki, które po obejrzeniu tego materiału zapłaczą wieczorem w poduszkę, a później zrobią wszystko, żeby je zdobyć i tylko ukształtowany w domu kręgosłup moralny wyznaczy im granice tego jak zdefiniują rzeczone wszystko. Ani jednak tych kilku nastolatków spod Złotych Tarasów, ani ich rodzice nie będą za to w żaden sposób odpowiedzialni i jeśli naprawdę musimy doszukiwać się gdzieś winnych takiego stanu rzeczy, to pośród włodarzy tekstylnych marek z wysokiej półki i marketingowców obsługujących ich produkty. #mutefashionindustry
Opublikowano dnia: 13 lutego 2020