Nie zapraszamy J.K. Rowling do dyskusji, bo nie ma o czym. Callaly w swojej nowej kampanii porusza tematy, które wcześniej były na marginesie debaty publicznej.
Potrzebujemy więcej dowodów, by obronić tezę, że menstruacja to nadal potężny temat tabu? Niech kolejnym argumentem będzie chociażby fakt, że życzliwa korekta w przeglądarce podkreśla słowo „menstruują” w tytule jako błąd. O grząskim gruncie poinformował nas też zaskakujący odzew na tekst Zosi Krawiec o wykorzystaniu krwi menstruacyjnej w sztuce performatywnej. Czytacie te komentarze na własną odpowiedzialność.
Sama dyskusja o okresie jest wystarczająco trudna. Callaly, firma zajmująca się innowacjami w dziedzinie produktów związanych z tymi comiesięcznymi dolegliwościami, próbuję teraz przebić kolejną barierę – uświadomić wszystkim, że nie tylko cis-kobiety są na nie podatne. Według badań przeprowadzonych przez markę, 66% pytanych osób czuje, że sposób, w który miesiączka jest pokazywana w mediach, a zwłaszcza w reklamie, nie oddaje ich doświadczeń. Callaly chce więc pokazać „całą krwawą prawdę”, a jedną z jej części jest fakt, że z menstruacją zmagają się nie tylko cis-kobiety, ale także osoby transpłciowe, interpłciowe oraz niebinarne.
– Czas by w końcu ludzie uświadomili sobie ten fakt. Jednym z naszych pierwszych klientów był mężczyzna i jako marka czujemy, że naszą odpowiedzialnością jest promowanie wiedzy na temat okresu i tego, kogo w on dotyczy – powiedziała w wywiadzie z Forbes Kate Huang, szefowa marketingu Callaly.
Producent zaprosił wiec do kampanii The Whole Bloody True osoby, które szczerze opowiedzą o swoich doświadczeniach i przełamią stereotypy dotyczące miesiączki. Część z nich przeczytacie poniżej: