Co jakiś czas w internecie pojawiają się akcje marketingowe oferujące „pracę marzeń” – zwykle polegają one na testowaniu ekskluzywnych produktów lub byciu ambasadorem marki. Po zakończeniu naboru najczęściej nie dowiadujemy się jednak niczego o tym, co faktycznie robili zatrudnieni szczęśliwcy. Ta oferta jest zupełnie inna.
Począwszy od około 2026 roku jedna wytypowana osoba zostanie zatrudniona na dworcu Korsvägen w szwedzkim Göteborgu i… nie będzie musiała robić absolutnie nic. Cała akcja to część projektu artystycznego Eternal Employment (pol. Wieczne zatrudnienie) autorstwa Jakoba Goldina oraz Simona Senneby’ego. Ich praca wygrała konkurs zorganizowany przez Public Art Agency Sweden, mający wyłonić dzieło sztuki, które ozdobi budowaną właśnie stację i nada jej prestiżu. Z morza tradycyjnych propozycji, murali i rzeźb jury wyłowiło jednak jeden z bardziej niestandardowych pomysłów.
Eternal Employement zakłada, że wyłoniona w drodze rekrutacji osoba będzie się pojawiać codziennie na stacji, by podbić kartę przy wejściu oraz wyjściu z budynku. To jednak wszystko, co znajdzie się wśród obowiązków zwycięskiego kandydata. Przez 8 godzin dzielących obie wymagane czynności pracownik nie będzie musiał robić nic innego. Może wrócić do domu lub zostać na stacji, by oddać się innym rozrywkom. Podbicie karty będzie równoznaczne z zapaleniem się rzędu świateł w jednej z części stacji, co będzie sygnalizować obecność nieposiadającego żadnych kompetencji zatrudnionego. Za regularne wypełnianie tej krótkiej listy czynności szczęśliwa (?) osoba ma miesięcznie dostawać 21,6 tys. koron szwedzkich, czyli w chwili pisania tego artykułu ok. 8730 zł. Umowa gwarantuje też perspektywę podwyżek, prawo do urlopu, składki emerytalne i jest dożywotnia. Zainteresowana lub zainteresowany może oczywiście w każdej chwili się zwolnić, co uruchomi ponowną rekrutację na stanowisko.
Goldin i Senneby za swoją pracę wygrali nagrodę opiewającą na 7 mln szwedzkich koron (ok. 2,8 mln zł). Tę imponującą sumę zainwestowali jednak w nazwaną tak samo jak ich projekt fundację Eternal Employment, mającą gospodarować pieniędzmi (znajdującymi się na lokacie ze stałym oprocentowaniem), które będą wypłacane bezużytecznemu pracownikowi stacji Korsvägen. Artyści szacują w tej chwili, że pieniędzy powinno starczyć na ok. 120 lat, co w teorii oznacza, że przynajmniej jedna osoba powinna być w stanie pracować na stacji do emerytury lub nawet własnej śmierci.

Pomysłodawcy projektu chcą skomentować w ten sposób kilka zjawisk. Przede wszystkim postępującą automatyzację, która bezustannie wpływa na rynek pracy i sprawia, że udział coraz większej ilości osób można uznać za niepotrzebny. „Kiedyś wszyscy będziemy zatrudnieni na Korsvägen” – napisali w oficjalnym komunikacie Goldin i Senneby. Artyści powołują się też na analizy ekonomisty Thomasa Piketty’ego, znanego z badań nad nierównościami w wynagrodzeniach. Oprocentowanie skumulowanego kapitału, który będzie się przenosił na podwyżki pracownika stacji, ma zobrazować tempo, w którym bogacze jeszcze bardziej się bogacą, w czasie gdy minimalna pensja rośnie w ślimaczym tempie.
Dworzec w Göteborgu dopiero powstaje i ma zostać ukończony w 2026 roku. Rekrutacja na arcyważną funkcję rozpocznie się zapewne kilka miesięcy wcześniej. Wszyscy, którzy już teraz chcą wyrwać się ze swojej obecnej pracy i mieć, przynajmniej pozornie, święty spokój i stałe wynagrodzenie, będą musieli się uzbroić w cierpliwość i ustawić sobie przypomnienie w cyfrowym kalendarzu.