Trwa Miesiąc Fotografii w Krakowie, który co roku prezentuje najciekawsze zjawiska w dziedzinie fotografii oraz daje przestrzeń młodym twórcom i twórczyniom. Rozmawiamy z artystką Pauliną Pawłowską, działąjącą na pograniczu tańca, performansu i fotografii, która w swoich pracach porusza temat tożsamości, ciała i seksualności. W ramach wystawy 8304 w sekcji Fringe możemy obejrzeć jej projekt PISS, czyli serię fotografii osób oddających mocz. Paulina poprzez sikanie bada relację jednostki i władzy.
Hania Szkarłat: Dlaczego akurat sikanie?
Paulina Pawłowska, fotografka: Interesuje mnie polityczny wymiar ciała i intymności. Temat sikania wyszedł przede wszystkim od formy fotografii, do tego projektu wybrałam żółte polaroidy, które po prostu skojarzyły mi się z moczem. Zaczęłam zastanawiać się nad mnogością kontekstów związanych z sikaniem – od siostrzeństwa i wspólnego chodzenia do łazienki z koleżankami przez płciowe podziały łazienek, które mają miejsce nawet na queerowych imprezach, po formę BDSM, czyli pissing.
Jak dobierałaś bohaterów_ki?
Zaprosiłam kilka osób, które wiedziałam, że będą zainteresowane, potem wrzuciłam post na Instagrama i ludzie sami zaczęli się do mnie zgłaszać. Istotną częścią projektu było to, że nikomu nic nie narzucałam. Każdej osobie dawałam przestrzeń na podjęcie decyzji, w jakich okolicznościach chce być sfotografowana, mógł być to kontekst zarówno seksualny, jak i czysto fizjologiczny. Dotychczas jeszcze nie wzięło udziału tak dużo osób, bo to jednak pewne przekroczenie.

A co sikanie pozwoliło Ci odkryć na temat ludzi?
Ten projekt ogólnie traktuję jak obserwację tego, co sikanie oznacza dla różnych osób o różnych tożsamościach i w różnym wieku. Wciąż trwa, bo nie udało mi się zrealizować wszystkich wątków, które zaplanowałam, ale jak na razie zaobserwowałam, że osoby o tożsamości kobiecej często decydowały się na sikanie w przestrzeni publicznej. Myślę, że wynikało to ze stworzenia dla nich bezpiecznej przestrzeni do inicjacji sikania. Od początku interesowało mnie dekonstruowanie obowiązujących norm.
No właśnie, jakoś ostatnio zwróciłam na to uwagę, że w mieście strasznie dużo ludzi sika ot tak. Nawet nie ludzi ogólnie, a stricte mężczyzn. Strasznie mnie wkurwia, jak idę z psem na spacer, a obok koleś leje pod płotem w centrum miasta i nawet niespecjalnie się z tym kryje. Nie żebym miała coś do sikania per se, ale lubię, gdy wspólna przestrzeń miejska jest zadbana. I to zawsze jest typ sika, o co z tym chodzi?
Na co dzień to właśnie mężczyźni mają swobodę sikania gdziekolwiek, a kobiety raczej się ukrywają, bo żeby się wysikać, muszą się bardziej odsłonić, są w uległej pozycji, o wiele bardziej narażone. Sikanie w miejscu publicznym odsłania relacje władzy i nierówności na tle płciowym. Zależało mi też na tym, żeby osoby fotografowane miały trochę zabawy w ramach projektu. Na przykład z jedną z dziewczyn postanowiłyśmy wejść do łazienki męskiej i sfotografować jej sikanie na stojąco.
Zauważyłaś jakieś różnice w zachowaniu u kobiet, które sikają na stojąco? Symboliczny wymiar tego aktu jest silny – kobieta sikająca na stojąco wyłamuje się z obowiązujących konwenansów, daje upust dominacji, a nawet kwestionuje reguły patriarchatu.
Na pewno widziałam, że bohaterki czerpały z tego dużo przyjemności. Była dominacja, ale bardziej na zasadzie sprawczości, jakby odnalazły siłę w sikaniu.
Z jedną osobą, która sikała na zewnątrz w pozycji stojącej, robiłam zdjęcie prawie 2 godziny. Jej ciało było przyzwyczajone do sikania w konkretnej pozycji. Ta osoba była bardzo otwarta, więc to nie była kwestia bariery psychicznej, ale blokady w ciele. Robiłyśmy razem ćwiczenia – kucałyśmy, a potem wstawałyśmy, ciekawe było obserwowanie, jak nasze ciała uwikłane są w rozmaite mechanizmy kontroli. Chociażby sam fakt, że w szkole, na studiach czy w pracy mamy określone przerwy, podczas których powinniśmy się iść wysikać. Z drugiej strony są przestrzenie i momenty, kiedy nasz organizm czuje, że sikać nie powinien.

Jak myślisz, dlaczego w takim razie siki są wciąż takim tabu? Wszyscy i wszystkie sikamy, a jednak wciąż się tego wstydzimy.
Wydaje mi się, że to w dużym stopniu wynika z wychowania we wstydzie oraz z dominacji męskości w przestrzeni publicznej. Jesteśmy przyzwyczajone, że sikanie to coś wstydliwego, co trzeba ukryć, a jeśli tego wstydu nie mamy, to nadal może się to wiązać z jakimś zagrożeniem.
Nasikanie na coś – książkę, dzieło sztuki, dokument – to forma zlekceważenia, sprzeciwu. Z kolei w łóżku sikanie na druga osobę może być źródłem przyjemności. Jakie masz po tym projekcie masz wnioski na temat pissingu?
Ogólnie w swojej praktyce artystycznej pracuję z tematem BDSM jako narzędzia, za pomocą którego szukam nowego spojrzenia na relację między jednostką a opresyjnością systemu. Lubię stwarzać przestrzeń do rozmowy o tym. Jeśli chodzi o pissing, to w projekcie wzięła udział osoba, która nie miała wcześniej takiego doświadczenia, ale go szukała i było to dla niej otwierające.
To była osoba sikająca czy ta obsikiwana?
Obsikiwana. Sfera BDSM jest super pod tym względem, że oferuje możliwość doświadczenia czegoś, co nie mieści się w normach społecznych w bezpiecznej przestrzeni za zgodą wszystkich zaangażowanych.
Oddajesz kontrolę, ale na swoich warunkach.
Dokładnie. Nie trzeba być w pozycji dominującej, żeby czuć siłę. Oddawanie kontroli też może być oznaką mocy. O tym też jest mój projekt.

A wracając do tematu siostrzeństwa, mówi się, że girls who pee together, stay together. Najszczersze rozmowy, najgłębiej ukryte sekrety i najlepsze komplementy słyszymy w damskiej łazience. Zgadzasz się z tym?
Kontekst siostrzeństwa w ogóle wyszedł z własnego doświadczenia. Dorastałam w małym mieście i w szkole nie miałam takich sióstr do sikania. Ostatnio jednak na imprezie stałam w kolejce do toalety, a przede mną dwie dziewczyny. One chciały coś zażyć, a ja bardzo chciałam się wysikać. Mimo że to były zupełnie obce mi osoby, do kabiny weszłyśmy razem. Otwierające było to poczucie siostrzeństwa i wspólnego zaufania.
A jak to jest z sikaniem w sztuce współczesnej? Są jacyś artyści poruszający ten temat, którzy Cię inspirują?
Od razu na myśl przychodzi mi duet The London Vagabond – pary, która porusza się w tematyce BDSM. Fotografują seksualność, też na różnych imprezach, często też pojawiają się u nich wątki queerowe. Zaglądając do tekstów teoretycznych, Julia Kristeva porusza temat sikania w eseju Potęga obrzydzenia, ale w samej sztuce sikanie chyba nie jest aż tak często poruszane.
Ostateczne wnioski na temat sikania?
Ostatecznych wniosków jeszcze nie ma, bo projekt jest wciąż otwarty, dlatego teraz najciekawsze wydają mi się te wątki, których jeszcze nie poruszyłam, jak na przykład nietrzymanie moczu na starość. Kolejny temat tabu, który mam nadzieję sfotografować.

DM-ki Pauliny są wciąż otwarte na wszystkie osoby chętne do wzięcia udziału w projekcie PISS. Uderzajcie do @paulinepawlowska!
Wystawa 8304 w ramach sekcji Fringe prezentuje można zobaczyć blisko trzydzieści projektów studentek i studentów czołowych polskich uczelni artystycznych. Druga część Fringe’a to dziesięć projektów, zgłoszonych lub zainicjowanych przez organizatorów, które łączy eksperymentalne podejście do formy, miejsca realizacji i tematu. Zaproszeni artyści i artystki pokażą swoje prace w przestrzeni publicznej, na podwórkach, strychach i w pracowniach.
Wystawa 8304 do obejrzenia do 26 czerwca przy ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 4 w Krakowie.