Zmiany obejmujące kilka lat można nazwać rewolucyjnymi, ale bardzo potrzebnymi.
Zapewne często łapiecie się za głowę, widząc tony plastiku, w jakie pozawijane są owoce i warzywa w sklepach. Pakiety z włoszczyzną na tacce w folii, zamiast pęczka związanego sznurkiem, pomidorki w plastikowych kubkach, owoce w pudełeczkach… Lista bezsensownego pakowania może się ciągnąć w nieskończoność. Z jednej strony jesteśmy zachęcani do przynoszenia własnych torebek na owoce i warzywa – co naprawdę warto robić, szczególnie polecamy te materiałowe, z upcyklingu, np. z ubrań i firanek – z drugiej, w sklepach wciąż podsuwa nam się plastik. Francja postanowiła rozwiązać sprawę konkretnie i konsekwentnie. Od stycznia 2022 roku zakaz pakowania obejmie trzydzieści produktów (m.in. cukinię, marchew, cytrynę, mango, warzywa korzeniowe), w 2023 z plastiku zostaną uwolnione m.in. pomidorki koktajlowe, a od 2026 roku będzie obowiązywał całkowity zakaz sprzedaży krojonych owoców i warzyw. Szkoda, że to rozwiązanie regionalne, ale przykład Francji może być dobrym punktem odniesienia dla innych krajów. Branża tworzyw sztucznych ma się wciąż świetnie – po lekkim spadku popytu wywołanym przez pandemię, firmy zajmujące się wyrobami plastikowymi i gumowymi znowu notują kilkuprocentowe wzrosty. To oznacza dalszą dystrybucję plastiku do natury, w tym naszych organizmów – coraz głośniej mówi się, że cząsteczki mikroplastiku są zagrożeniem zdrowotnym i ekologicznym. Rozwiązania takie, jak te z Francji, mogą pomóc zatrzymać ten trend.