Nowe celebryckie dno znalezione.
Antek Królikowski zakłada freakową federację Fame MMA – Royal Division, jako manifestację buntu na to, co dzieje się na świecie. Podczas pierwszej konferencji Royal Divison we Wrocławiu, która miała miejsce 2 kwietnia, miała miejsce pozorowana walka „fake Putin vs fake Zełenski”. Do starcia „Putina” i „Zełenskiego” ma dojść podczas pierwszej gali federacji, a dochód z niej ma zostać przeznaczony na ofiary wojny na Ukrainie. Myślę, że takiego wyrazu buntu nie docenią ani miliony uchodźców z Ukrainy, ani ci, którzy zostali w kraju, a już na pewno nie zrobią tego rodziny zamordowanych przez Rosjan mieszkańców i mieszkanek Buczy.
Projekt Królikowskiego został zjechany od lewa do prawa, jak słusznie komentujący zauważyli pomysł gali i sposób na promocję wydarzenia jest nie tylko żałosny i nietaktowny, ale przede wszystkim pozbawiony empatii. Zwłaszcza w obliczu ludobójstwa, masowych grobów i zbrodni, jakie zostały odkryte w miastach i wsiach, należących do obwodu kijowskiego, które zostały odbite zaledwie dwa dni temu. O marketingu wojennym więcej przeczytacie tutaj, tymczasem Królikowski w niedzielę wieczór (3 kwietnia) postanowił odpowiedzieć na krytykę jego gali. Niestety, nie poszedł po rozum do głowy i zamiast odwołać wydarzenie, postanowił przyspieszyć premierę projektu, którą zobaczyć będzie można w najbliższą sobotę. Królikowski oczywiście nie przeprosił za swoją nietaktowność, ale za to, że jego inicjatywa wzbudziła tyle emocji.
🇺🇦🇷🇺 | Ukraina, XXI wiek. Część cywili była torturowana, część ma związana dłonie, ale za to większość ma dziurę w czaszce od strzału.#Bucza #Буча #Bucha #Ukraina #Ukraine #Russia #Rosja #WarCrimes #War #Wojna #WojnanaUkrainie #WojnaWUkrainie #WarCriminalPutin #WarCriminal pic.twitter.com/0YWmyLRI5u
— Bartłomiej Szponar 🇵🇱 🇪🇺 - Polityka Powszechna (@BartSzponar) April 3, 2022
Nasza prowokacja wynika z tego, że w dzisiejszym świecie największą oglądalność i największe zasięgi, a co za tym idzie, największe możliwości finansowe dają kontrowersje, bo to one są dziś najbardziej pożądane przez Was, naszych odbiorców, o czym świadczy ogromny szum medialny – napisał w kolejnym poście na Instagramie. Pojawiło się też zdanie: Jak wielu artystów z całego świata i ja chciałem wesprzeć wschodnich przyjaciół, wykorzystując najlepiej możliwości, jakie mam.
Ciężko w tej sytuacji traktować Antka poważnie, bo wbrew temu, co mu się wydaje, to co zrobił, jest jedną z najgorszych opcji wykorzystania jego możliwości, nie najlepszych. Naprawdę, jak ostatnie 40 dni pokazało, zrobić można naprawdę mnóstwo wspaniałych rzeczy, a swoje zasięgi wykorzystać, by przyszłużyć się rozmaitym grupom aktywistycznym, działającym w kraju i na granicy. Niestety dla Królikowskiego, rozwiązania te zapewne nie byłyby tak lukratywne, jak bycie włodarzem gali Fame MMA. Co o tym myśleć, wiecie sami_e.