Publiczna telewizja kopie kolejne pokłady medialnego mułu, za nasze pieniądze oczywiście.

Mimo braku oficjalnego komunikatu o tym, że Joe Biden to nowy prezydent USA (do tego zostało jeszcze kilka formalnych kroków), większość mediów ogłosiła, że to raczej pewne. Ta pewność opiera się rzecz jasna na faktach – z przeliczenia miażdżącej większości głosów, w tym również tych korespondencyjnych. Nawet sprzyjająca Donaldowi Trumpowi telewizja Fox News przyznała zwycięstwo Bidenowi, ba, przerwała przemówienie obecnego prezydenta kiedy zaczął pleść androny o fałszowaniu wyborów (podobnie zresztą zrobiła z jego rzeczniczką sztabu). Zrobiła to bynajmniej nie ze względu na wysokie standardy dziennikarskie, a z prostej kalkulacji – przy zmianie politycznej warty lepiej ustawić się w stronę, z której wieje wiatr.

TVP, dotowanej miliardami złotych kosztem pacjentów onkologii, wiatry historii nie interesują – głównym celem mediów publicznych jest postawa prorządowa i obsługa najgłupszych i najmroczniejszych obsesji polskiej prawicy.  W tym dość upiorne trwanie przy Donaldzie Trumpie, który pobryka jeszcze kilka tygodni we wszelkich możliwych sądach, by odejść w niesławie jako jeden z najgorszych prezydentów w historii Stanów Zjednoczonych (a konkurencja do tego tytułu jest naprawdę mocna). Jest w czym wybierać – choćby cytowanie prokremlowskich, rosyjskich źródeł na temat rzekomego fałszowania wyborów (ironia przelatuje prosto nad głowami dziennikarzy TVP). Nas najbardziej urzekły dwa incydenty. Pierwszy to śniadaniowi goście Michała Rachonia w TVP Info: Marcin Najman, niedoszły obrońca Jasnej Góry, chłop, co ma krzepę w łapach i Marian Kowalski, narodowiec, niedoszły prezydent RP. Ten drugi powiedział m.in.: Kamala Harris ma pochodzenie indyjskie, a Indie są praktycznie w stanie wojny z Chinami, więc może będziemy mieli do czynienia z zaostrzeniem polityki wobec Chin. Poza tym cieszą się tam pewnie, że mogą mieć swojego człowieka w Białym DomuDyplomata, myśliciel i znawca genealogii! Drugi incydent jest o wiele zabawniejszy, bo to Samuel Pereira, wysłany do USA jako korespondent, któremu marzy się nakręcenie trzeciego Borata:

To tylko jeden z wielu wyskoków Borata z Woronicza za Oceanem, ale trzeba przyznać, że ten jest dość imponujący. Po skandalicznym zachowaniu Pereiry pojawiły się plotki o jego dymisji jako szefa internetowego serwisu TVP Info, ale sam zainteresowany je zdementował. Nie łudzimy się, że bez całkowitej zmiany władzy, na Woronicza pojawi się świeże powietrze dziennikarskiej rzetelności. Przynajmniej lolcontentu sporo!

WIĘCEJ