Katastrofa humanitarna w obozie Moria to czarna plama na sumieniu Europy – instytucje i autorytety kierują uwagę na los dzieci. Władze polski wolą pomagać na miejscu.
Kilkadziesiąt organizacji pozarządowych, szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej, europosłanka Janina Ochojska i samorządowcy wystosowali apel o przyjęcie dzieci z obozu dla uchodźców Moria na greckiej wyspie Lesbos. Obóz doszczętnie strawił pożar, prawdopodobnie podłożony celowo. Katastrofa humanitarna na Lesbos to czarna plama na sumieniu Europy – mimo przeznaczenia dla niecałych 3 tysięcy, w Morii mieszka około 13 tysięcy uchodźców. Ambitniejsze plany rozmieszczenia ich na kontynencie wstrzymują niektóre europejskie kraje, m.in. Polska i Węgry. Polska woli pomagać na miejscu: wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński oraz wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki poinformowali, że przekażemy w ponad 600 domów modułowych dla uchodźców: 156 trafi do Grecji, a 500 zostanie wysłanych do północnej Syrii.
Tymczasem organizacje pozarządowe wskazują, że powinniśmy przyjąć przynajmniej symboliczną liczbę sierot i rodzin z dziećmi. Pojawiła się petycja, której adresatem są najważniejsze osoby w państwie, podpisać ją można tutaj: