Jeszcze kilka lat temu podobny wybór wiązał się z dość niemiłymi komentarzami w grze. Teraz wygląda to zupełnie inaczej.
Nintendo nie trzeba przedstawiać. Potęga gamingu spod znaku Triple-A kolejną dekadę wyznacza światowe trendy w dziedzinie rozrywki. Jeśli chodzi jednak o własne gry, japoński kolos słynie z dość asekuranckiego podejścia względem ich treści – za wszelką cenę unika kontrowersji oraz stara się kierować swoje produkcje do jak największej ilości potencjalnych odbiorców stawiając na tytuły spod znaku family-friendly.
W najbliższy piątek (20 marca) ukaże się najnowsza wysokobudżetowa produkcja spod znaku Nintendo – Animal Crossing: New Horizons na Switcha. Przeznaczona dla graczy w różnym wieku, gra typu sim to jedna z sympatyczniejszych marek w tym segmencie. Animal Crossing od początku oferuje spore pole do popisu w zakresie customizacji swoich postaci – co przede wszystkim jest równoznaczne z dużą ilością ubrań oraz akcesoriów dostępnych w grze. Już w poprzedniej odsłonie serii, Animal Crossing: New Leaf, gracze mogli wybierać dla swoich avatarów ciuchy na ogół kojarzone z płcią przeciwną. Takie ruchy jednak wiązały się z, relatywnie złośliwymi, komentarzami Mabel pracującej w sklepie odzieżowym (np. sugestiami, że sukienka kupiona przez chłopaka jest prezentem dla kogoś innego).
Jeden z dziennikarzy portalu Kotaku, który testuje od kilku tygodni Animal Crossing: New Horizons, zwrócił uwagę na fakt, że w grze dokanano poprawek w tej kwestii: Wspomniana Mabel stroni bowiem od podobnych komentarzy. A nawet przeciwnie – zachwala i komplementuje dany wybór. Recenzent zwraca zaznacza też jednak, że gra w dalszym ciągu oferuje tylko dwie płcie do wyboru. I tak, biorąc pod uwagę podejście Nintendo do spraw społecznych i światopoglądowych, jest to miły akcent i ukłon w stronę osób, które kwestionują tradycyjny podział płciowy.