Po latach życia w tajemnicy Sandra Ávila Beltrán postanowiła wykorzystać swoją mroczną przeszłość, by zrobić karierę w mediach społecznościowych. Czy to kolejny szczyt kapitalizmu?
Sandra Ávila Beltrán jest najsłynniejszą handlarką narkotyków w Meksyku. Znana również jako Anioł Śmierci lub La Reina del Pacifico (Królowa Pacyfiku) była liderką kilku karteli. Zanim w końcu została złapana i spędziła siedem lat w więzieniu w Stanach Zjednoczonych , i w Meksyku, połączyła legendarny kartel Sinaloa z kolumbijskimi dostawcami kokainy. Była również rzekomo inspiracją dla postaci Isabelli Bautista w Narcos: Meksyk Netflixa, a teraz, w wieku 62 lat najwyraźniej postawiła na karierę influencerki.
To naprawdę ja – mówi w jednym ze swoich ostatnich filmów, na którym ubrana jest w panterkową piżamę, a jej charakterystyczne czarne włosy związane są ręcznikiem. Przepraszam za mój wygląd – kontynuuje. Właśnie wzięłam kąpiel i pakuję się, bo jadę w podróż, ale przed wyjazdem chciałam wam wszystkim podziękować za to, że jesteście ze mną.
Ávila Beltrán należy do narkotykowej rodziny królewskiej, która od pokoleń zajmuje się handlem kokainą. Podobno jej wujkiem jest Miguel Angel Felix Gallardo – założyciel słynnego kartleu z Guardalajary, nazywany również ojcem chrzestnym amerykańskiego narkobiznesu. W latach 80. był najpotężniejszym capo w Meksyku, a matka Beltrán do dziś poszukiwana jest listem gończym w Stanach Zjednoczonych. Jednak mimo rodzinnych koneksji Ávila Beltrán była potęgą sama w sobie, przydomek Królowej Pacyfiku zyskała zaraz po tym, jak została powiązana z przejęciem dziewięciu ton kokainy znalezionej w łodzi rybackiej na zachodnim wybrzeżu Meksyku. Podobno miała wielu kochanków, a do najsłynniejszych z nich należeli El Chapo i Juan Ramirez, znany również jako Tygrys. To związek z tym ostatnim przyniósł jej największy sukces, ponieważ połączył dwa potężne kartele – meksykański i kolumbijski. W ten sposób Beltrán stała się najważniejszą pośredniczką kartelu Sinaloa, wysyłającego do Stanów Zjednoczoncyh 25 proc. konsumowanej tam kokainy. Gdy chodzi Ávile Beltrán, uwaga mediów zawsze była bardziej skupiona na jej wyglądzie i związkach niż na biznesowych osiągnięciach. Przez takie seksistowskie podejście siły kobiety narkoświata były latami pomijane, mogły działać w ukryciu i ciężko było zbudować przeciwko nim sprawę.
Ávila Beltrán ostatecznie została zatrzymana w Meksyku w 2007 roku, a w 2012 była ekstradowana do USA, gdzie miała usłyszeć zarzuty za odegranie kluczowej roli w spisku kokainowym. Po początkowym stwierdzeniu niewinności, zawarła układ z prokuratorami i w 2013 roku dostała 70-miesięczny wyrok po przyznaniu się do bycia tylko narzędziem w zbrodni (an accessory after the fact). Została deportowana do Meksyku w sierpniu tego samego roku, gdzie została natychmiast ponownie aresztowana, tym razem pod zarzutem prania brudnych pieniędzy. Dostała dodatkowe pięć lat, od aresztowania w 2007 roku spędziła w więzieniu łącznie siedem lat, w tym dwa lata w izolacji. Została wypuszczona w 2015 roku i kontynuowała skromne życie w Guadalajarze w Meksyku. Do teraz.
@sandraavilaoficial hola! espero estén super bien 🥰 les dejo este video pequeñito de la hermosa ciudad de monterrey 🤗 gente tan linda y su comida riquisima. perdón el audio no es muy bueno.. ya que me encontraba en una zona muy transitada. pero les mando muchos besos 💋 y abrazos 🤗 gracias por tanto cariño que e recibo de parte de todos ustedes. 🙏🏽💫❤️ #sandraavilabeltran #skincare #lareinadelpacifico #followers😘thanku #fypシ #fyp #mexicana🇲🇽 #pacificqueen ♬ sonido original - sandra avila beltran
Jak na razie TikTok Ávili Beltrán jest pozbawiony jakiejkolwiek pikanterii. Wideo pokazują, jak składa wizyty w banku, pozuje do kamery w barach i klubach nocnych ze znajomymi czy po prostu chodzi po mieście. Mimo tego ma już ponad 80 tys. obserwujących i łącznie prawie 100 tys. polubień pod filmikami. Co ciekawe na ostatnich filmikach wspomina o swojej skincare routine i mówi, że niedługo zdradzi krem do twarzy, którego używa. Być może Ávila Beltrán zdecydowała się wyjść z cienia i wykorzystać sławę meksykańskiej baronki narkotykowej, by wcisnąć swoim narkofanom i fankom jakiś merch. Niedawno wyszło na jaw, że jej wspomniany już wujek Félix Gallardo przygotowuje się do wprowadzenia na rynek szeregu markowych towarów ze swojej celi więziennej, a El Chapo ma wiele firm handlowych, zarabiających na jego renomie. Właścicielką jednej z nich jest córka, a drugiej żona. To nie pierwszy raz, kiedy przestępcy postanawiają zarobić na własnej rozpoznawalności, takie przypadki znamy również z Polski.
Na temat patologii w przestrzeni medialnej wypowiadał się na początku tego roku Jan Śpiewak. Patoyoutuberzy, patoinfluencerzy, patostreamy, im więcej patologii, tym więcej lajków, wyświetleń i komentarzy, a te bezpośrednio przekładają się pieniądze – peak cyfrowego kapitalizmu. Wszystko jest na sprzedaż i każdy może zarobić, nawet jeśli to osoba skazana za handel ludźmi, narkotykami lub morderstwo. Najwyraźniej przestępcy nie naruszają polityki platform mediów społecznościowych, bo ostatecznie najważniejszy jest zysk, co z tego, że dla zarobku promuje się złych ludzi. Żyjemy w świecie odwróconych wartości. […] Ten program i te profile powinny zniknąć z przestrzeni publicznej – pisał Śpiewać w Instagramowym poście i ciężko się z nim nie zgodzić. Najwyraźniej w internecie i ogólnie świecie mediów nie ma żadnej granicy, której w imię zysku nie można by przekroczyć. Może warto się nad tym zastanowić, zanim Anioł Śmierci z Meksyku przy użyciu TikToka zacznie sprzedawać nam kremy do twarzy.