Nie ma planety B.

Z oczywistych względów uwaga świata jest skupiona na jednym temacie. Co nie znaczy, że ten grożący egzystencji całej ludzkości i naszej planety, przestał obowiązywać. Klimat nie zważa na imperialistyczne ataki starych facetów, nie interesuje go geopolityka, ani gospodarka. Właśnie pojawił się kolejny raport Międzyrządowego Panelu ds. Klimatu (IPCC). Tzw. WG3 – trzecia grupa robocza – opracowała dane, które nie nastrajają optymistycznie, ale w raporcie jest również miejsce na promyk nadziei. Jak wynika z dokumentu, jeśli podtrzymamy obecny poziom pompowania gazów cieplarnianych do atmosfery, czeka nas katastrofa wymiarów egzystencjalnych. To nic nowego, zakrzykną niektórzy, ale czy poprzednie raporty tego typu wywołały jakiekolwiek reakcje po stronie rządzących? Niestety, trzeba o tym regularnie przypominać. Potrzeba było koszmaru wojny, żeby w ogóle zacząć dyskusję o odchodzeniu od węgla – a i tak pośród szalonych, nieodpowiedzialnych alternatyw, najczęściej wymienia się nie dekarbonizację, a zmianę dostawcy paliw kopalnych. Raport IPCC wskazuje drogi natychmiastowego działania i czasowy horyzont zmian. Do połowy obecnej dekady musimy zmniejszyć emisje o połowę, a do jej końca – wyjść na zielone zero. Dokument podkreśla, że nie ma żadnych przeszkód technologicznych, żeby to się udało, ale musimy działać natychmiast.

Raport IPCC przynosi kolejną niewesołą wiadomość – po lekkim zwolnieniu na początku globalnej pandemii COVID-19, emisje znowu skoczyły do rekordowych poziomów, osiągając haniebny rezultat, zrównujący ich ilość do wyniku z 1990 roku. Trudno stwierdzić, czy te ponure informacje przebiją się przez zawieruchę wojennych informacji, które zdominowały przestrzeń publiczną, ale inwazja Rosji na Ukrainę to poniekąd również efekt zaniedbań w zakresie polityki klimatycznej. Gdyby państwa Zachodu szybciej przechodziły na zieloną energię, rosyjska machina wojenna, napędzana eksportem paliw kopalnych, byłaby pozbawiona funduszy. Jakaś nadzieja jednak jest – poza samobójczymi pomysłami dalszego importowania paliw kopalnych, istnieją również projekty stawiające na bardziej przyszłościowy model energetyczny. Jeśli uda nam się pokonać oszalały system, stawiający zysk wąskiej grupy ponad przetrwaniem całej planety, może nam się udać uniknąć najgorszego scenariusza. Niestety, przespaliśmy moment na reakcję na zły scenariusz, który już ziszcza się w większej liczbie ekstremalnych zjawisk pogodowych. A dalej będzie tylko gorzej. 

WIĘCEJ