O seksie należy rozmawiać. XXI wiek jest w pełnym rozkwicie, a zwierzenia na temat życia seksualnego nadal należą do kategorii wstydliwych dla ogółu. Postanowiliśmy porozmawiać z ludźmi, którzy robią ciekawe rzeczy i nie mają problemu z zaadresowaniem jednej z najważniejszych sfer życia. Tym razem rąbka tajemnicy uchylił aktor Maurycy Popiel.
Kiedy zacząłeś odkrywać swoją seksualność?
Ja? Mam starszych braci i kuzynów – to taka edukacja seksualna od podstawówki.
Czy według Ciebie potrafimy swobodniej niż kiedyś rozmawiać o seksie?
My tak. Ale z pewnością są wśród nas tacy, którzy nie potrafili kiedyś i nie potrafią dzisiaj. Dopóki to ma wpływ jedynie na jakość ich życia seksualnego, to spoko. Gorzej, jeśli ma to wpływ na sprawy orientacji czy tożsamości płciowej…
Twoja pierwsza seksualna fascynacja?
Kolce biodrowe. To przez przewodniczącą szkoły. Nosiła skejtowskie spodnie poniżej kolców biodrowych – taka była moda 20 lat temu.
Kiedy słyszysz słowo „seks”, która filmowa scena od razu przychodzi Ci do głowy?
Chyba Sharon Stone i Sylvester Stallone z filmu Specjalista. Lata 90. to niewątpliwie moja krynica kulturowa.
Najseksowniejsze polskie słowo.
Miąższ.
Jaki miałbyś pseudonim jako aktor porno?
Wszystko jedno, byleby składał się z jakiegoś amerykańskiego imienia typu Ricky i słowa kończącego się na -tor. Czekam na propozycje!
Z kim mógłbyś popłynąć, odgrywając scenę łóżkową w filmie?
Tego nigdy nie wiesz, dopóki nie grasz sceny łóżkowej – czasem możesz się zaskoczyć, czasem nawet przestraszyć…
Seksualna piosenka to…
Careless Whisper. Cliché.
Perfumy, które kojarzą Ci się z seksem.
Są takie, ale nieodzownie przypisane są do pewnej twarzy.
Dokończ danie: Seks jest OK, ale czy kiedykolwiek…?
Byłaś na grzybach?
Maurycy Popiel
Aktor, który swoją obecnością wzbogacił serial „Korona królów”. Jak sam mówi, nie występował na wielu młodzieżowych festiwalach, na których nie przyznano mu wielu prestiżowych nagród. Jako znawca wszystkiego, zapytany – odpowiada.
Koncepcja cyklu: Milena Liebe i Daniel Jankowski
