Osoby zaangażowane w ratowanie środowiska, edukacji i służby zdrowia są nam dziś potrzebne bardziej niż kiedykolwiek, ale idiotyczny konkurs przypomina raczej scenariusz do jednego z odcinków “Czarnego lustra”.

W tym tygodniu amerykańska telewizja CBS zapowiedziała premierę swojego nowego formatu – programu The Activist, w którym Usher, Priyanka Chopra i Julianne Hough będą tworzyć walczące o zwycięstwo drużyny z aktywist(k)ami proponującymi rozwiązania w trzech obszarach – zdrowia, edukacji i środowiska. To bezprecedensowy przykład tego, jak rozrywka może zmieniać świat – mówią producenci, ale już to boleśnie trywialne hasło powinno budzić nasze obawy. Gdy Młodzieżowy Strajk Klimatyczny wychodzi na ulice, by domagać się podjęcia działań na rzecz zapobiegania nadchodzącej katastrofie, to nie powinien walczyć o uwagę widzów z pomysłem na opanowaniem chaosu w służbie zdrowia – nie da się tych kwestii podzielić na ważniejsze i mniej ważne.  

Ekologiczne czy równościowe hasła nie powinny być też wytrychem, dzięki któremu telewizje udają zaangażowane i świadome, a który tak naprawdę służy im jedynie do inkasowania pieniędzy z reklam. W idiotycznej atmosferze show przerywanego kiczowatymi muzycznymi występami można wypromować kilku Insta-aktywistów, ale lepiej byłoby przekazać pieniądze na wyprodukowanie programu organizacjom, które wiedziałyby, co z nimi zrobić. Jak ma to wyglądać? Przepraszamy, ale twój pomysł na powstrzymanie ludobójstwa musi opuścić program, ponieważ nie zdobył wystarczającej liczby lajków? – komentują program CBS użytkownicy Twittera. 

Kontrowersje budzi też współpracująca nad programem z CBS organizacja Global Citizen, od ponad dekady działająca na rzecz zakończenia problemu globalnej biedy do 2030 roku, między innymi za sprawą napakowanych celebrytami koncertów, odbywających się m.in Nowym Jorku. Znakomity pomysł, jaka szkoda, że nikt wcześniej na to nie wpadł! Trudno jednak dziwić się, że organizacja bywa uznawana za listek figowy dla wspierających ją i unikających podatków globalnych korporacji czy producentów samochodów, którzy nie słyną raczej z korzystnego wpływu na planetę. Wokewashing, analogicznie do greenwashingu, może przybierać najróżniejsze formy. Tylko dlaczego aż tak tandetne i oczywiste, jak w przypadku The Activist?

 

WIĘCEJ