Digital Cover #1

Jaszczurzyca Maggie symbolizuje wszystkie społeczności wykluczone i dyskryminowane. Od początku działalności Poptown dba, by udostępniać swoją platformę głosom, które są niewystarczająco reprezentowane lub nawet zagłuszane w przestrzeni publicznej. W tym sezonie chcemy jeszcze lepiej podkreślić naszą misję, stąd koncepcja pierwszego Digital Cover. Wartości takie jak otwartość na drugą osobę, wiara w siebie i inkluzywność nie tylko pojawiają się w poruszanych przez Poptown tematach, ale i są stale obecne w tworzonym przez nas zespole. W szerzeniu tego przekonania pomógł nam Converse, który przez inicjatywę Create Next skupia się wokół pozytywnych przemian, tworzenia nowej jakości i samorozwoju. Wspólnie stawiamy na przełamywanie schematów i innowacyjne tworzenie na własnych zasadach, a w edytorialu z Maggie pokazujemy, że wszystkie jaszczury i jaszczurzyce są hot, wystarczy dążyć do bycia prawdziwym_ą sobą.

Opowiedz o sytuacji, w której czułaś się inna/odosobniona/wykluczona. Co pomogło Ci przezwyciężyć to uczucie?

Do dziś nieraz się tak czuję i myślę, że to uczucie osamotnienia będzie mi towarzyszyć, bo bardziej niż do społeczeństwa wolę przynależeć do siebie.

Jaki był dla Ciebie najtrudniejszy moment w czasie pandemii?

Najtrudniejsze było to, że ta pandemia nie chciała się skończyć – chociaż na pewnym poziomie uważam to za dobre doświadczenie. Może nie było zbyt komfortowe, ale takie odcięcie zmusiło nas do przewartościowania pewnych rzeczy. Każdy kryzys to szansa.

Miałaś moment, w którym postawiłaś na wycofanie się z miejskiego zgiełku. Jak to na Ciebie podziałało? Robiłaś już sobie bilans zysków i strat tego posunięcia?

Na pewno potrzebowałam większego i częstszego kontaktu z naturą. Mieszkanie w lesie podbija kreatywność i zdrowe nawyki, które wypracowałam. Ale dzięki tej wyprowadzce na nowo pokochałam miasto. Aktualnie jestem w harmonii z naturą i miejskim zgiełkiem i zdaje się to idealną opcją.

Lokalność, bliskość, małe społeczności – sporo osób w trakcie pandemii odkryło, że to naprawdę ważne wartości. Czy dla Ciebie to też coś, co znaczy sporo? Jak je kultywować w świecie, który osuwa się w coraz większe szaleństwo?

Tak jak wspomniałam wyżej, teraz staram się wypracowywać harmonię ze światem – nie chcę uciekać od ludzi, od tego, jak jest – tylko móc przekonwertować to na siebie, być na tyle silną, by stawiać granice tam, gdzie czuję, a brać od świata to, co sprawia mi przyjemność. Czasem nadal się złoszczę na te czasy, na ich tempo i myślę sobie, że tak nie powinno być, że to chore – ale tak jest. Staram się wpasować w ten świat, jednocześnie tworząc swój lokalny azyl.

Jak się czułaś, kiedy wróciłaś na scenę? Czego najbardziej Ci brakowało bez koncertów?

Ta przerwa uświadomiła mi, jak bardzo kocham scenę i jak bardzo jest ona częścią mojej osobowości. Praca w studiu jest super, ale koncerty to zupełnie inny ładunek energetyczny. Cieszę się, że już wróciliśmy – ja na pewno z wielkimi ambicjami na rozszerzanie i polepszanie siebie jako persony scenicznej i swojego wykonu, ale też całej wizualnej otoczki.

Czy postrzegasz siebie jako osobę uprzywilejowaną?

Oczywiście, na wielu poziomach. Zaczynajac od tego, gdzie się urodziłam, w jakich czasach, że jestem zdrowa, mam talent, dzięki któremu mogę zarabiać na życie… jestem wdzięczna za to wszystko.

Na Pride Month oddałaś swoje konto na insta w ręce osób LGBTQ+. Tego typu działania są wciąż rzadkością wśród ludzi ze świecznika. Jak Ci się wydaje, w jaki sposób osoby takie jak Ty mogą wspierać różne społeczności, szczególnie te lokalne?

Po prostu to robić, każdy sposób jest dobry, jeśli płynie z serca. Ostatnio widziałam Zosię Zborowską, która z banerem o zbieraniu pieniędzy dla kogoś z SMA wskoczyła na czerwony dywan i robiła sobie zdjęcie z paparazzi. Każdy ma swój cel i swój sposób. Mnie jest blisko do wspierania środowiska LGBTQ+, bo wielu moich przyjaciół zmaga się z różnymi konsekwencjami aktualnych, nawołujących do nienawiści zdarzeń. Zresztą blisko mi po prostu do wspierania jakichkolwiek osób wykluczonych, od zawsze byłam bardzo wolnościowa i jest to dla mnie sprawa priorytetowa.

Jak myślisz, co sprawiłoby, że jako społeczeństwo stalibyśmy się bardziej akceptujący?

Edukacja!!! Zazwyczaj brak poszanowania praw drugiego człowieka wynika ze strachu. Edukacja pozwala ten strach zniwelować, przez poznanie i zrozumienie.

Czy gdy rozmawiasz z kimś, kto otwarcie dyskryminuje daną osobę lub społeczność, starasz się dowiedzieć, skąd jego_jej przekonanie się bierze? Wytłumaczyć, czemu nienawiść do drugiej osoby jest zła? A może masz już dość (wszyscy jesteśmy zmęczeni sytuacją w Polsce, a o zdrowie psychiczne trzeba dbać) i nie angażujesz się w tego typu spory?

Och, angażuję się zawsze, strasznie mnie to spala… staram się już tylko – na ile się da – nie unosić głosu, nie dać się ponieść emocjom. Jest to zazwyczaj walka przegrana – bo kiedy chodzi o wolność i poszanowanie praw drugiego człowieka, bardzo łatwo mnie wyprowadzić z równowagi. A uważam, że tylko rozmowa pozbawiona takiej emocjonalnej wczuty ma sens. Gdy zaczynam być zbyt emocjonalna, druga strona zazwyczaj nie chce mnie już zrozumieć, tylko chce mieć rację. Dlatego jest to nadal coś, czego się uczę.

Czy miewasz gorsze momenty, gdy chodzi o zdrowie psychiczne? Jak sobie wtedy radzisz?

Chodzę na terapię od 10 lat, obecnie bardziej doraźnie, więc jak mnie coś gryzie, to staram się to rozłożyć na części pierwsze i zrozumieć. Z takich przyziemnych rzeczy, które mogę poradzić, to sport. Przy gorszym samopoczuciu dobrze się zmusić do jakiejkolwiek aktywności fizycznej – dobrze wyrównuje chemię w mózgu.

Właśnie założyłaś własną wytwórnię. Co Cię pchnęło w tę stronę?

Lubię przesiąść się nieraz na tylne siedzenie. Praca z młodymi artystami, oglądanie ich w pracy, rozmowy z nimi i ich podejście do muzyki są dla mnie jako artystki bardzo odświeżające i inspirujące. Z drugiej strony lubię dzielić się swoją perspektywą i doświadczeniem, myślę, że to układ win-win.

Jakie są główne cele wytwórni? Kogo w niej widzisz?

Nastawiamy się na artystów w obrębie muzyki urban, czyli rap, urban pop, r&b czy urbano latino – bo taką muzykę sami robimy i mamy poczucie, że na takiej się znamy.

Niezależność to spora wartość w branży. Czy Twoja wytwórnia ma być takim miejscem niezależności dla młodych osób zajmujących się muzyką?

Życie w społeczeństwie oznacza bycie zależnym, pytanie brzmi: na ile i od czego? My jako wytwórnia jesteśmy również zależni, na przykład od publiki. To współrzędne, które trzeba brać pod uwagę. Ja lubię patrzeć na to jak na układankę z lego. Jest to do ułożenia, tylko trzeba to przekminić. My staramy się znaleźć złoty środek – pomiędzy tym, za czym idą dusza i serce, a biznesem. Da się to ugryźć.

Jak Ci się wydaje, jakie są największe wyzwania stojące przed młodymi twórcami i twórczyniami zaczynającymi teraz swoją przygodę z muzyką?

Przesyt. Rynek muzyczny – a przede wszystkim ten rapowy – jest przesycony. Ciężko stworzyć coś świeżego, bo serio, mam ostatnio wrażenie, że wszystko już było, liczba wydań tygodniowo jest tak duża, że mi samej brak uwagi, by przejść przez to wszystko. Myślę, że teraz, jak nigdy wcześniej, liczy się wyżyłowanie każdego z czynników – jakości, wykonu, osobowości i pomysłu na siebie.

A kto Cię inspiruje teraz na polskim rynku?

Muszę przyznać, że dużo się dzieje ostatnio na polskim rynku muzycznym, zarówno muzyka urban, alternatywa, jak i pop stoją na wysokim poziomie. Ja osobiście wraz z założeniem wytworni Gaja Hornby Records jestem mocno zaangażowana w wyszukiwanie młodych, jeszcze nieznanych artystów – i jest to bardzo inspirujące. Zresztą sprawdźcie najnowszy singiel urboishawty, Kocha, do którego się też dograłam, więc nie jestem obiektywna. Ale ten chłopak na pewno jest wart bycia na waszych radarach.

Hip-hop wiele zmienił i można odnieść wrażenie, że ta zmiana dociera na każdy szczebel branży muzycznej. Ty też to odczułaś na własnej skórze?

Tak, hip-hop dostosował swoje tempo do odbiorcy i mówi głosem ludzi, a nie wyklikanych algorytmów, opisuje naszą rzeczywistość. Ta zmiana faktycznie mocno i szeroko wpłynęła na inne gatunki, chociażby w popie język wypowiedzi stał się dużo bardziej uliczny, jakbyśmy spuścili powietrze z tego napompowanego balonika.

Z perspektywy czasu: czy są rzeczy, które zrobiłabyś inaczej, jeśli chodzi o karierę i ruchy w branży?

Na pewno, ale nie biczuję się tym. Na tamten moment robiłam tak, jak potrafiłam najlepiej, i całkiem mi to wyszło. Mogło wyjść lepiej i mogło gorzej. Nie lubię gdybać.

W nowych traktujesz swój background w mainstreamowym popie jak coś, co Cię powstrzymywało przed rozwojem. Czy nie sądzisz, że jednak dzięki tej popularności teraz możesz kreować siebie bardziej swobodnie i na swoich warunkach?

Mój background popowy traktuję jako solidny fundament. Ja jestem bardzo kreatywna i szczerze mówiąc, już mi się znudziło śpiewanie tylko popu. Traktuję to jako naturalną kolej rzeczy. Chcę się rozwijać, dlatego nie stoję w miejscu. Myślę też, że ten świat popowy mnie w pewnym sensie uformował. Dzięki niemu wiem, czego nie chcę, co zawęża mi spektrum do tego, czego chcę, ale nie będę tego określać, bo też chcę bardzo dużo różnych rzeczy. Ale to, czego nie chcę, to jest duża wiedza. Lubię tę drogę.

No właśnie, mieliśmy od Ciebie trochę globalnego popu, hip-hop, wciąż się zmieniasz i zaskakujesz. Co dalej?

Aktualnie muszę się napełnić, muszę pożyć, coś przeżyć, czegoś doświadczyć, żeby móc znowu myśleć o płycie. Singlowe eksperymenty czy featuringi na pewno się pojawią, ale przed dłuższym materiałem potrzebuję inspiracji.

Mówiłaś, że bawisz się różnymi personami, czy wiesz, kto będzie po Maggie?

Może JUST MARGARET. Tyle się „najadła” wstydu przez Maggie (śmiech), może czas na rewanż.

Podróż w przyszłość. Jesteś w Polsce za 20 lat, co się zmieniło? Jak Ty się zmieniłaś? Czy wciąż się tu widzisz?

Szczerze mówiąc, to nie wiem – nie lubię przewidywać przyszłości, to zawsze rodzi jakieś rozczarowanie, wolę tu i teraz.

A czy masz jakieś przesłanie dla świata?

Bądźmy dla siebie dobrzy, jesteśmy tu przecież tylko na chwilę, doceniajmy widoki za oknem i nie bierzmy tego wszystkiego na serio.

Chcesz buty Jaszczurzycy Maggie? Model Converse Run Star Motion znajdziesz pod tym linkiem, a model Chuck Taylor All Star Lugged 2.0 tutaj.

Zdjęcia: Jakub Owczarek @jakub.owczarek
Protetyki: Agnieszka Adamska @mariola_studios
Mua: @soniakieryluk
Stylistka: Marysia Duda @marysia.duda
Hairstyle: Bartek Janusz @bartekjanuszhair
Pazy: Marta Winiczenko @californiacandy
Grafika: Marcel Kaczmarek @marcelkk.studio
Creative Direction: Daniel Jankowski @danythebooy
Produkcja: Julia Czub @yulia_warsawmule

Outfit: kurtka Diesel/Vitkac, bluza Souvenir, spodnie Ralph Lauren, buty Converse Run Star Motion i Cold Fusion Chuck Taylor All Star Lugged Winter 2.0

WIĘCEJ