Kalendarz na 2023, który współtworzymy z Yope, ma na celu celebrację ludzi, którzy według nas zabłysną w nowym roku. Karo to artysta o mocnych przekonaniach i niezwykłej zdolności eksperymentowania z różnymi formami wyrazu. Nie możemy się doczekać, aby zobaczyć od niego jeszcze więcej…

Karo @karo_zacharski

Karo od zawsze chętnie wyrażał się w działaniach artystycznych. Od dziecka chodziłem na zajęcia z rysunku i malarstwa, na pierwszym komputerze, jaki dostałem od rodziców, próbowałem robić proste animacje i grafiki. Nic więc dziwnego, że przy wyborze szkoły padło na liceum plastyczne, a potem ASP w Warszawie. Tworzy, bo sprawia mu to przyjemność i łatwiej mu tak wyrazić siebie, odnieść się do rzeczywistości. Lubi to, że jego prace ingerują w otoczenie, skłaniają do refleksji na ważne dla niego tematy i zwiększają wrażliwość społeczną. Najcenniejsze są dla niego przemyślenia, jakimi dzielą się z nim odbiorcy jego prac. Przeważnie mówią o uczuciu pewnego niepokoju i napięcia w zderzeniu z moimi pracami – i dobrze, takie emocje uważam za najbliższe mi i najszczersze, bo rzeczywistość jest szalenie niepokojąca. Musimy o tym rozmawiać, żeby chociaż spróbować to zmienić. Odbiorcy też często bywają źródłem inspiracji, podsuwają mu nowe wątki i tropy, ale równie często Karo spotyka się z opiniami, że zaprezentował dane zjawisko z nowej, wcześniej nieodkrytej perspektywy, co uważa za szalenie rozwojowe. Trochę nawet wierzę, że sztuka może zmieniać świat na lepsze. Każda kolejna wystawa, każda wymiana zdań z odbiorcami moich prac, każda nowo poznana osoba ze środowiska artystycznego są dla mnie kolejnymi dowodami, że dobrze wybrałem i nie chciałbym robić w życiu niczego innego.

Własną praktykę artystyczną Karo opisuje jako chaotyczną, czujną i rozwijającą się. Staram się stale poszukiwać nowych możliwości, trzymać dyscyplinę i obserwować to, co dzieje się wokół i wewnątrz mnie. Nie zamyka się na jedno medium, lubi eksperymentować z różnymi formami. Kiedyś najchętniej rysował, potem złapał zajawkę na malarstwo – tradycyjne oraz cyfrowe – był też długi etap wideo i performansu dokamerowego. Obecnie najwięcej energii wkładam w dźwięk, szeroko pojętą przestrzeń, 3D i sztukę generatywną, często wracam do wideo-performansu. Najwięcej satysfakcji daje mi łączenie i przeplatanie tych ostatnich, sprawdzanie, na ile adekwatnie opisują badane przeze mnie tematy. Myślę, że z mediami audialnymi i cyfrowymi zostanę na dłużej. Będę eksplorować ich możliwości dalej, angażować możliwie najwięcej zmysłów, budować coraz bardziej złożone doświadczenia.

Docenia to, że dzięki używanym przez niego narzędziom może dowolnie kształtować przestrzenie lub tworzyć własne. Nie śni o wielkich galeriach i miejscach uznawanych za prestiżowe. Uważa natomiast, że należy mówić głośno i często o katastrofie klimatycznej, dbaniu o zdrowie psychiczne, negatywnych skutkach masowej produkcji odzieży, złej dystrybucji zasobów, nadużyciach władzy, osobach w kryzysie ubóstwa, konfliktach, wojnach i nie tylko. Nagłaśnianie tych tematów powinno odbywać się wszelkimi kanałami, w tym w sztuce. Jednocześnie uważam, że nie warto zmieniać swojej praktyki twórczej, żeby dostosować ją do aktualnej tematyki, bo grozi to nie wczuciem się należycie w pracę, a co za tym idzie przeciętnym, nieoddziałującym na odbiorców efektem. Moim zdaniem artysta nade wszystko powinien skupiać się na zagadnieniach, które w szczególny sposób poruszają jego wrażliwość a dopiero potem zastanawiać się, do kogo adresuje swoje prace. Dlatego sam najchętniej porusza tematy wokół zdrowia psychicznego (jest osobą nieneurotypową), eksploracji tożsamości płciowej i cielesności (jako osoba transmęska) oraz społeczności LGBT+. Bliskie są mu też kwestie etycznego traktowania zwierząt, które odkąd pamięta, są ważnym elementem jego codziennego życia, czy luźne rozważania na temat przyszłości i roli technologii w najbliższych latach. Wszystkie te tematy sprowadziłbym do jednego hasła: „najważniejsze jest budowanie empatii wobec otaczających bytów ludzkich i nie-ludzkich.”

Karo wierzy, że doświadczenie sztuki nie zależy od medium, a od osoby doświadczającej. Podział na digital i irl jest trochę bez sensu, bo nie tędy droga. Na odbiór dzieła wpływa mnóstwo czynników nie tylko zewnętrznych (miejsce, nośnik, okoliczności), ale i wewnętrzne – jak nasze samopoczucie, nastawienie, stan psychiczny itd. Sztuka cyfrowa w większości przypadków jest łatwiej dostępna, można z nią obcować w dowolnym miejscu, dzięki dowolnemu nośnikowi, nie jest obarczona tak silnym kontekstem okoliczności i miejsca powstania, jednak jest to bardzo ograniczone doświadczenie. Na podobnej zasadzie możemy oglądać reprodukcje prac, które mają swoje fizyczne, unikalne formy. Można się zastanawiać nad kwestią unikalności i niepowtarzalności prac wykonywanych mediami tradycyjnymi, sugerować, że pod tym względem mają przewagę nad sztuką digitalową, którą można powielić dowolną ilość razy i pokazywać w dowolnej ilości przestrzeni jednocześnie, ale nie jestem fanem tego kultu i jego skutków.

Ogólnie do cyfrowej rzeczywistości Karo podchodzi optymistycznie. Podczas gdy jedni twierdzą, że pogłębia samotność, on twierdzi, że to właśnie media cyfrowe pozwalają osobom skrajnie samotnym, żyjącym w nietrafionych miejscach czy wykluczonym społecznie szukać kontaktu z innymi ludźmi. Ponadto Karo zwraca uwagę na to, że obiekty cyfrowe nie zajmują dużych przestrzeni magazynowych, nie muszą być szczegółowo konserwowane i eliminują aspekt rywalizacji o ten jeden unikatowy oryginał. Ponadto to, co cyfrowe jest bardziej egalitarne nie tylko ze względu na odbiór, ale też poziom wejścia – każdy, kto ma komputer i darmowe oprogramowanie może tworzyć, a o dobrze zaopatrzoną pracownię malarską czy rzeźbiarską już trudniej.

POBIERZ HOT 12

(format ścienny A3)

Jak wygląda reprezentacja osób transpłciowych w sztuce w Polsce?

W Polsce potrzeba jeszcze dużo czasu, żeby można było powiedzieć, że jest dobrze i reprezentacja osób trans jest na właściwym poziomie. Za mało mówi się o tym, ile dobrego przynosi terapia hormonalna, jak bardzo duże zmiany ciała umożliwia. Często wskazuje się na osoby będące dopiero w procesie poszukiwania siebie, przed operacjami, przed rozpoczęciem terapii hormonalnej, bardzo młode i oskarża się je o nieprzystawanie do istniejących, binarnych norm. Nie pokazuje się ogromnej różnorodności osób nie-cis, podkreśla się podział między osobami cis i queerowymi, tworzy się bardzo wyraźną linię między myoni – i jest to po prostu okrutne.

Myślę, że dobrze byłoby pokazać szersze spektrum osób trans – osoby starsze, na różnych etapach zaawansowania procesu tranzycji, ogólnie najbardziej różnorodnie, jak się da. Skupić się na elementach pozytywnych, nie tylko na przytłaczających statystykach i tragicznych przedwczesnych zgonach. Uważam, że przedstawienie radości i wspólnotowości oraz faktu, że osoby queerowe nie są innym gatunkiem człowieka od osób cis-het pozwoli na większe empatyzowanie, a co za tym idzie chęć zrozumienia i wspierania osób należących do mniejszości przez ogół społeczeństwa. Transpłciowość to przecież nie tylko smutek, cierpienie i trudności urzędowe, to także odkrywanie siebie, osiąganie zgody z ciałem i umysłem, wszelkie radości życiowe, zawodowe, rodzinne itd. Chciałbym widzieć więcej takiej lekkiej, codziennej radości.

Produkty Yope i informacje o marce znajdziesz TUTAJ

Credits:

Daniel Jankowski – Editor in Chef & Creative Director

Julia Czub – Director of Creative Production & Editor

Hanna Szkarłat – Managing Editor

Marcel Olczyński – Illustrations

Agata Wrońska – Supervision

Renata Motyka – Design & Typography

 

Yope – Project ambassador (sponsored article)

WIĘCEJ