Prowadzący „The Tonight Show with Jimmy Fallon” z trudem opanował emocje w czasie swojego przemówienia.
W niedzielę, 26 stycznia, w wyniku wypadku śmigłowca w Los Angeles zginęło 9 osób. Wśród nich był jeden z najbardziej utytułowanych koszykarzy w historii NBA, legenda Los Angeles Lakers, Kobe Bryant. Wraz z nim życie straciła także jego 13-letnia córka Gianna. To wydarzenie poruszyło cały świat. Pamięć sportowca uczczono m.in. specjalnym występem na niedzielnej gali rozdania nagród Grammy.
W poniedziałkowy wieczór w The Tonight Show, prowadzący Jimmy Fallon także oddał hołd pamięci Kobego. Komik opowiedział jak poznał Bryanta na imprezie w Kalifornii, gdy ten miał tylko 17 lat. Wspominał jak zostali razem wysłani po alkohol, a koszykarz skorzystał ze swojego statusu gracza Lakersów by przekonać właściciela sklepu do wydania kilku skrzynek piwa. Ta anegdota była tylko punktem wyjścia do wspomnienia jak rodzinnym i serdecznym człowiekiem był Bryant. Fallon z trudem opanował emocje towarzyszące przemówieniu, które zakończył następującymi słowami:
„Uczcijmy Kobego, Giannę oraz życia, które straciliśmy w tej katastrofie, podążając za jego przykładem. Kochaj swoją rodzinę, swoich kolegów z drużyny i pracuj ciężej niż wszyscy pozostali na siłowni. Vanessie [wdowie po Kobem – red.] i wszystkim pozostałym, których dotknęła ta tragedia muszę powiedzieć – kochamy was i trwamy dla was. Kobe, gdy tylko się spotkamy, pójdziemy po piwo”.
Cały monolog obejrzycie tutaj: