W opublikowanych w sieci fragmentach wspólnej telekonferencji, uznany językoznawca opowiada o słowie, które budzi w Polsce ostatnio bardzo dużo emocji.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy o tym, dlaczego słowo „Murzyn” powinno przestać być używane w języku polskim i należy mu się mocno przyjrzeć. Równolegle w sieci ukazał się zapis rozmowy pięciu Polek mówiących właśnie o nim oraz rasistowskich komentarzach, z którymi spotykają się w Polsce oraz poza jej granicami. Teraz ukazała się kolejna część cyklu #DontCallMeMurzyn, w której Sara, Noemi i Marta rozmawiają z uznanym językoznawcą Profesorem Jerzym Bralczykiem – naszym Influencerem Miesiąca, z którym rozmawialiśmy w lutym.
Badacz porusza szereg tematów dotyczących intencji osoby nadającej komunikat oraz tego czy słowa same w sobie mogą ranić. Wyciąga kilka ciekawych konkluzji, ale także cały czas porusza się na płaszczyźnie realistycznej i mówi też o swoich osobistych doświadczeniach i poglądach.
– W moim idiolekcie, w moim słowniku, to słowo nigdy nie miało charakteru negatywnego. Ja jestem człowiekiem starym i myślę, że w moim pokoleniu jest to charakterystyczne dla większości. Dla młodzieży, trudno mi się wczuć, prawdopodobnie nie. Dla rasistów, ksenofobów, nacjonalistów albo dla ludzi po prostu źle wychowanych, to słowo na pewno ma obciążenie negatywne. Słowo dzieje się zawsze pomiędzy tym, kto je wypowiada i tym, kto je słyszy. Ten, kto się wypowiada powinien myśleć o tym, kto słucha. Jeżeli nie uwzględniamy wrażliwości innych, to źle używamy języka. Dlatego postanowiłem sobie ograniczyć bardzo używanie tego słowa – mówi między innymi Bralczyk.
Całą, bardzo ciekawą, 15-minutową rozmowę znajdziecie tutaj: