Wydany pod koniec 2018 roku, album DiCaprio 2 zaczyna się od wielopiętrowego skitu. Utajony narrator przeskakuje po kanałach, natrafiając na reklamy linii 0-700 i fragment stereotypowej opery mydlanej. Zatrzymuje się jednak na lokalnym kanale informacyjnym.

Breaking news on DiCaprio 2, channel two, at two. Take it, John I’m on DiCaprio Lane, Jason, in the Mirrorland casino where there seem to be two ni**as about to jump ready to die, I’m here on the scene with a witness”. Ta psychodeliczna relacja z samobójczego skoku z dachu to tylko preludium do jednych z ciekawszych rapowych 50 minut ostatnich kilkunastu miesięcy.

Już chwilę później, przy akompaniamcie atmosferycznego cykacza, pojawia się on – 29-letni w tej chwili, reprezentant wschodniej Atlanty. J.I.D od pierwszego wersu uprawia słowną woltyżerkę – gąszcz metafor, odniesień i podwójnych znaczeń podaje w skomplikowanych rytmicznych patternach i modeluje głos z wprawą wychowanka West Endu. Młody MC żongluje stylistykami jak w Cirque du Soleil – do monumentalnego trapowego bangera zaprasza A$AP Ferga, wygrywa sparing ze swoim mentorem J. Colem i w jednym, bardzo wu-tangowym, numerze skleja żółwie z Method Manem i Joeyem Bada$$em. Nie potrzebuje jednak kontrapunktu by imponować, w pojedynkę radzi sobie równie dobrze. Tak jak w hitowym „151 Rum” , które wylansował serial Euforia oraz, przesiąkniętym dymem cygar i bourbonowych wyziewów, neosoulowym „Working Out”, gdzie udanie łączy rolę rapera i wokalisty i rzuca rękawiczkę Andersonowi .Paakowi. Jak sobie radzi z godzeniem tych obowiązków na żywo, możecie podejrzeć tutaj:

J.I.D przyszedł na świat jako Destin Choice Route w 90 roku we wspomnianej Atlancie. W jego rodzinnym domu królował funk – Sly and The Family Stone i Earth, Wind & Fire w zasadzie nie schodzili z odtwarzacza. Gdy Route nauczył się zmieniać płyty i kasety, wkręcił się w nowojorską szkołę i ubóstwiał Nasa i Mobb Deep. Jako młodziak zaprzyjaźnił się z Docturem Dotem, który wkrótce z Johnnym Venusem założył EarthGang. W 2010 roku do spółki z 6LACKiem i kilkoma innymi raperami założyli kolektyw Spillage Village. Stolica Georgii to w tej chwili bastion mumble raperów – Migosów i Future’ów. J.I.D z kolegami sięgnęli jednak do szlachetnej, najntisowej tradycji światowego zagłębia strip clubów i zaczeli czerpać z brzmienia OutKast, Dungeon Family i Goodie Mob – idealnie spajając młodociane inspiracje kształtującego swój styl MC.

fot. mat. pras.

W 2015 J.I.D wydał EP-kę zaytułowaną DiCaprio. Już wpsomniany tu, sequel mogliśmy usłyszeć trzy lata później. Raper zainspirował się statusem aktora – mogącego się pochwalić imponującą filmografią, ale w 2015 jeszcze niespełnionego (pierwszego Oscara Leo otrzymał dopiero na początku 2016 roku za Zjawę). W wywiadach, Route podkreślał też, że czuł się wtedy jak prawdziwy Wilk z Wall Street. Odtwórca głównej roli dostał w zeszłym roku cynk o swoim nawijającym fanie. Q-Tip z A Tribe Called Quest wysłał do DiCaprio próbkę muzyki J.I.D-a, który następnie został zaproszony na skromną domówkę przez Leo. Jego ogromny talent, nadal nierozpoznany przez szerszą publiczność, dostrzegli też inni. Do swojej stajni, Dreamville, zaprosił go jeden z, wiodących w tej chwili prym conscious raperów, J. Cole.

Przez ostatnich kilka lat J.I.D stopniowo przeciska się przez kolejne szeregi aspirujących nawijaczy. Jego zwrotki w ramach zeszłorocznego XXL Freshman Class zostały uznane przez wielu za najlepsze w ostatnich latach. Reprezentant Atlanty jak na razie nie może opędzić się od porównań swojego stylu do flow Kendricka Lamara. Owszem, J.I.D dysponuje podobną barwą głosu i stosuje podobne wokalne zagrywki. Jego ekwilibrystyka i techniczne flow stoją jednak co najmniej na tym samym poziomie, co u Księcia Compton. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że Route dopiero się rozkręca, a jego apetyt na uznanie i realizowanie wielkich konceptów tylko rosną. Od wydania świetnego DiCaprio 2 minął już ponad rok. Trzeba więc wypatrywać jego następnego projektu.

J.I.D zawita do Polski więc w momencie przejściowym – jeszcze ze statusem aspirującego underdoga na granicy wielkiej sławy. Jego pierwszy koncert w naszym kraju zapowiada się jako potencjalni najlepszy hip-hopowy koncert całego roku. J.I.D wystąpi w warszawskiej Proximie już 19 grudnia. Przed nim na scenie pojawią się Domani i Grip. Bilety możecie, a w zasadzie powinniście, złapać tutaj:

WIĘCEJ