Na Poptown rzadko piszemy o metalu. Do gatunku kojarzonego z licealnymi outsiderami przylgnęło mnóstwo stereotypów związanych z domniemanym prostactwem i innymi niepożądanymi cechami. Ale prawda jest taka, że dobry metalowy gig może przemówić niemal do każdego. 

Oczywistym jest, że w tym roku wybieramy się chociażby na Fever Ray czy Yvesa Tumora, ale postanowiliśmy zaserwować wam alternatywny przewodnik po koncertach – z uwzględnieniem najciekawszych metalowych gigów tego roku. Biorąc pod uwagę popularność tego nurtu, wiele z nich jest wyprzedanych lub jest tego bliska. Spokojnie, są sposoby, żeby dostać legitne wejściówki z drugiej ręki na AleBilet.

Deströyer 666

15 marca, Warszawa, Hydrozagadka

 

 

Mamy do czynienia z zespołem, na którego czele stoi człowiek o ksywce K. K. Warslut. Czy trzeba dodawać coś więcej? Lubujący się w ćwiekach Australijczycy łączą thrash, death i black w poszukiwaniu muzycznego ekstremum. Deströyer 666 grają szybko oraz mocno i wpisują się w stereotyp bezpośredniego, garażowego metalu. Czasami prostota to najlepszy estetyczny wybór.

 

Cannibal Corpse

30 marca, Kraków, Kamienna 12

 

 

Eaten Back to Life, Butchered at Birth, Tomb of the Mutilated, Gallery of Suicide, Gore Obsessed – przejazd przez tytuły niektórych albumów absolutnych klasyków death metalu mówi sam za siebie. Czy musimy coś dodawać na temat grupy, na czele której stoi niejaki Corpsegrinder? Pewnie nie.

 

Cult of Luna

30 marca, Kraków, Studio

31 marca, Warszawa, Progresja

 

 

Szwedzi z Cult of Luna to prawdziwi tytani post-metalu, którzy z reguły lubują się w długometrażowych kompozycjach. Potężne, progresywne numery kolektywu rozkwitają właśnie na żywo. Oprócz wycyzelowanego brzmienia oferują też na żywo jedną z lepszych choreografii świateł. W ramach promocji The Long Road North – swojej kolejnej świetnej płyty – sekstet zawita do Warszawy i Krakowa.

 

Sabaton + Babymetal + Lordi

9 maja, Łódź, Atlas Arena

 

 

Ktokolwiek wymyślił to dzikie połączenie, zasługuje na podwyżkę. Szwedzki Sabaton jest w Polsce najlepiej znany z numeru opowiadającego o polskich Termopilach, czyli bitwie pod Wizną. Militarne i martyrologiczne wątki to stały element twórczości zespołu, na który normalnie byśmy się nie wybierali. Ale dokoptowanie do nich postaci z Warhammera, które wygrały eurowizję, czyli Lordi oraz ikony kawaii metalu z Japonii, czyli roztańczonych Babymetal to kombo, które rozsadza łepetynę. 

 

Bongzilla

22 maja, Warszawa, Hydrozagadka

23 maja, Poznań, Pod Minogą

24 maja, Kraków, Zaścianek

 

 

Bongzilla nie mogła się nazwać bardziej adekwatnie. Nawiązanie do kaiju z japońskich filmów akcentuje potęgę sludge’owego brzmienia tria z Wisconsin. Człon odnoszący się do oprzyrządowania służącego do ściągania zielonej chmury to oczywiście stonerski pierwiastek. Grupa powróciła niedawno po kilkuletniej przerwie i wydała album Weedsconsin. Jej występy w Warszawie, Poznaniu i Krakowie będą prawdziwym świętem zjarusów, które wypadnie miesiąc po tradycyjnym 4/20.

 

Iron Maiden

13-14 czerwca, Kraków, Tauron Arena

 

 

Niezmordowani herosi heavy metalu są jednym z najbardziej esencjonalnych zespołów całego gatunku. Nie tylko udało im się odbić sporym echem w mainstreamie, ale także skonstruować własną mitologię, której ważną częścią jest nieśmiertelny Eddie – najsłynniejsza maskotka w świecie metalu. Jeśli którychś istniejących jeszcze dinozaurów należy zobaczyć, to Iron Maiden są na szczycie tej listy. Okazją do tego będzie jeden z dwóch tegorocznych krakowskich koncertów w Tauron Arenie.

 

Amon Amarth

6 lipca, Warszawa, Letnia Scena Progresji

 

 

Gdyby Amon Amarth po prostu grail melodic death metal, to pewnie byśmy o nich nie pisali. Ale skoro chętnie biegają z toporami, mieczami i drewnianymi tarczami oraz sławią Odyna, to warto o nich wspomnieć. Grupa nie lubi, gdy przyporządkowuje się ich do viking metalu, więc damy sobie spokój z etykietkami. 

 

Rammstein

30-31 lipca, Chorzów, Stadion Śląski

 

 

Podczas jednej z poprzednich tras niemieckiej legendy industrialnego metalu, Till Lindeman podczas „Mein Teil” gotował klawiszowca grupy w wielkim kotle. Każdy koncert Rammstein to zasługa kilkudziesięciu tirów, które przewożą tony sprzętu – m.in. pirotechnicznych gadżetów, które są obsługiwane przez samych członków grupy (każdy z nich posiada specjalistyczne zezwolenie do obcowania z żywym ogniem). Nic dziwnego, że bilety na ich koncerty na Stadionie Śląskim prędko się rozeszły. Warto jednak polować na wejściówki, by zobaczyć niemiecki kombajn, który dostarcza najmocniejszych wrażeń na żywo.

WIĘCEJ