Szpital uniwersytecki w Gdańsku informuje swoich pacjentów, że mogą odmówić badania przez studenta obcokrajowca.
Wraz z rozpoczęciem roku akademickiego 2020/2021 GUMed podjął działania mające na celu poprawienie jakości relacji międzyludzkich, propagujące atmosferę wzajemnego zrozumienia, szacunku i empatii, zarówno w przestrzeni uczelnianej, jak i poza nią, przeciwdziałające i zapobiegające jakimkolwiek przejawom dyskryminacji. To właśnie opis kampanii Kultura szacunku/Culture of Respect, który znajdziemy na stronie Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. W ramach inicjatywy powstały nawet formularze, dzięki którym można bezpiecznie zgłaszać jakiekolwiek przejawy dyskryminacji, a hasła kampanii wyświetlane są na telebimach w budynkach uniwersyteckiego szpitala. W szpitalu uniwersyteckim uczą się studenci z całego świata. Jeśli nie wyrażacie zgody na zbadanie przez studenta obcokrajowca, powiedzcie o tym z szacunkiem – mówi jeden z nich, na który w szczególności zwrócił uwagę pacjent centrum klinicznego, który zamieścił zdjęcie telebimu w swoich mediach społecznościowych. Jak to interpretować? Wygląda na to, że na GUMedzie można być rasist(k)ą, ale takim grzecznym, który z kulturalnie odmówi pomocy od osoby niebiałej. Chyba nie trzeba mówić, że odmawianie badania dlatego, ponieważ lekarz lub lekarka pochodzą z innego kraju, nie ma nic wspólnego z kulturą szacunku, a Gdański Uniwersytet Medyczny zdecydowanie nie promuje równości, raczej cementuje systemową dyskryminację, której osoby niebiałe, jak widać, wciąż doświadczają.
Systemowy rasizm na poziomie instytucji polega m.in. na nierównym traktowaniu ze względu na przynależność do określonej grupy etnicznej (mniejszościowej lub marginalizowanej), wynikającym z systemów, struktur lub oczekiwań, które utrwaliły się w danej organizacji/instytucji. Systemowy rasizm to właśnie proces normalizacji i legitymacji szeregu dynamik – historycznych, kulturowych, instytucjonalnych oraz interpersonalnych, który dale przewagę osobom białym i jednocześnie szkodzi osobom BIPOC (Black, Indigenous and People of Color). W skrócie: legitymizowanie dyskryminacji wobec osób niebiałych przez ważne instytucje ochrony zdrowia, jaką jest GUMed, jedynie pogłębia problem dyskryminacji i nierównego dostępu do edukacji dla osób z marginalizowanych grup. Prorektor ds. studenckich Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, dr hab. Tomasz Smiatacz skomentował całą sytuację w następujący sposób:
Należy pamiętać, że pacjent musi wyrazić zgodę na wszelkie dotyczące go działania diagnostyczne i terapeutyczne, ma również prawo odmówić uczestniczenia w tych działaniach, a także w zajęciach dydaktycznych, niezależnie od przesłanek, jakie nim powodują. Tego prawa pacjenta nie możemy i nie chcemy łamać. Z przykrością muszę jednak przyznać, iż z naszych obserwacji wynika, że pacjenci szczególnie często korzystają z tego prawa w odniesieniu do wybranych studentów spoza Polski i niestety nierzadko jasno wskazując powód odmowy w postaci np. koloru skóry konkretnego studenta, co jest bardzo przykre dla niego osobiście i nieakceptowalne z punktu widzenia zasad i wartości GUMed. Takie działania i postawa pacjenta nie pozbawia go prawa do uzyskania innych świadczeń zdrowotnych ze strony placówki medycznej, nie jest też podstawą do np. wezwania policji, jak sugerują niektórzy internauci. Przywołany wybiórczo pojedynczy slajd z długiej prezentacji ma na celu wzbudzenie refleksji na ten temat sposobu naszego wzajemnego komunikowania się: korzystajmy z przysługującym nam praw, nie stosując odpowiedzialności zbiorowej i nie obrażając otaczających nas współpacjentów i profesjonalistów.
Być może treść tego konkretnego slajdu należy skorygować i doprecyzować, co niezwłocznie przeanalizujemy, jednak zarzucane naszym działaniom promowanie zachowań rasistowskich jest głębokim niezrozumieniem idei kampanii, wynikającym być może z niewystarczającej znajomości realiów pracy w szpitalu. Tym bardziej widać, że akcje edukacyjne mają sens, a wszystkich zainteresowanych zapraszam na stronę https://kulturaszacunku.gumed.edu.pl/63607.html, na której mogą zapoznać się z założeniami kampanii „Kultura szacunku” i podjętymi przez nas kompleksowymi (co pragnę podkreślić) działaniami. Może nawet dobrze się stało, iż rasizm wywołał tak bardzo emocjonalną dyskusję, w gruncie rzeczy wszyscy jej uczestnicy są przeciwni rasizmowi i segregacji ludzi ze względu na ich immanentne cechy, które są obojętne etycznie, jak kolor skóry, religia, język ojczysty, ubiór etc. Może też warto uświadomić sobie, że wbrew pozorom również na Pomorzu rasizm nie jest zjawiskiem egzotycznym i że warto o nim czasem spokojnie porozmawiać.
Wydaje mi się, że osoba, która dotychczas uważała, że rasizm w Polsce (lub na Pomorzu) jest zjawiskiem egzotycznym, może nie być najlepszym przewodniczącym kampanii antydyskryminacyjnej. Problem widać już w samym stwierdzeniu, że rasizm jest egzotyczny. Zapewne wiele osób powiedziałoby, że nie ma w tym nic szkodliwego, że to czepianie się, ale moim zdaniem wręcz przeciwnie. Dopóki nie pozbędziemy się kolonialnej narracji o rzekomej egzotyczności rasizmu, który istnieje gdzieś tam daleko, ale na pewno nie u nas (czyt. w przeważająco białej Polsce), to nie zrozumiemy, dlaczego legitymizowanie odmowy badania przez obcokrajowca, jest na wskroś rasistowskie. Nie pozbędziemy się mikroagresji ze swojego codziennego słownika i nie zaprzestaniemy przywłaszczać elementów kultur mniejszości. Przed nami wciąż sporo nauki, ale jak widać po oświadczeniu prorektora GUMedu, nie jesteśmy zbyt chętni_e, by naprawdę się edukować. Dlatego „Kultura Szacunku” wydaje się raczej działaniem performatywnym, niż faktyczną chęcią wprowadzenia zmian na kampusie i w szpitalu.