15 lipca zmienia się cena karnetów na Fest Festival, to ostatni moment, by złapać bilety w obniżonej cenie, więc zdradzamy, dla kogo my w tym roku będziemy na Feście.  Rapowy smutas, hiperaktywna demonica i kosmiczne techno z Norwegii to tylko początek atrakcji.

W kategorii letnich rozrywek, festiwale muzyczne plasują się w czołówce stawki. To połączenie wydarzenia towarzyskiego z artystycznymi i emocjonalnymi uniesieniami, często w wyjątkowych okolicznościach, tworzy niezapomniane i inspirujące doświadczenia. Od kiedy FEST Festival wbił się na rodzimy rynek festiwalowy, bardzo szybko zyskał spore uznanie. Unikalna lokalizacja, czyli Park Śląski w Chorzowie, daje naprawdę sporo możliwości, jeśli chodzi o aranżację przestrzeni. FEST jak niewiele innych polskich wydarzeń tego typu przykłada dużą wagę do scenografii, która może śmiało konkurować ze światowymi markami. Ale lokalizacja i scenografia to tylko element całości, jakkolwiek dość istotny. Najważniejszym punktem pozostaje muzyka,  i tutaj chorzowski festiwal ma wiele do zaoferowania, zbierając interesujące projekty z pogranicza alternatywy, mainstreamu i klubowego świata. Tegoroczna edycja podsuwa sporo do wyboru, a my wybieramy dla was najciekawsze koncerty – czasami w ferworze festiwalowych uniesień plan gry się gubi, ale warto mieć chociaż kilka ustalonych punktów! Skupiamy się underdogach i perełkach, które łatwo przeoczyć w bogatej ofercie.

Zacznijmy od rapu, czyli gatunku, który przejął tron muzyki popularnej. Hucznymi brawami powitamy arystokrację hip-hopowego smutania, czyli Yung Leana. Wpływowy artysta odcisnął spore piętno na współczesnym rapie, poszerzając jego stylistyczne granice i oferując flow, któremu bliżej do stuporu, niż zaangażowanej nawijki. Ale to działa, bo Yung Lean oferuje całościowy pakiet i bardzo nietypową emanację charyzmy. Na FEŚCIE pojawi się również Slowthai. Brytyjczyk podsuwa zawadiacką energię, mimo rapowej formy mocno inspirowanej post punkowym pulsem i otwartością. Bezkompromisowy, przypałowy w najlepszy sposób, nad wyraz zabawny – to może być jeden z lepszych koncertów festiwalu. Podobnie jak występ Pete’a i Basa, dwóch sędziwych zawodników, którzy lecą na grime’owych i drillowych bitach tak sprawnie, że zawstydzają wielu innych, młodszych zipków. Bynajmniej to żadna ciekawostka, a pełnoprawny projekt artystyczny – duet jest absolutnie zaangażowany w swoje rzemiosło, a bangery iskrzą ze sceny z wielką mocą. W Chorzowie posłuchamy też rodzimego rapu. Z obfitej oferty stawiamy na weteranów z Kalibra 44 – dzisiaj, kiedy hip-hop zmienił się nie do poznania, klasyki śląskiej grupy mogą wybrzmieć w nowym kontekście i dla zupełnie nowej publiczności. W podobnym duchu – bo nie mamy wątpliwości, że przynajmniej część twórczości autora Rulety kontynuuje kalibrowe dzieło – funkcjonuje 1988. Producent jest świeżo po wydaniu kapitalnej producenckiej płyty i na fali udanej trasy koncertowej. Na festowej scenie czekają was niespodzianki za mikrofonem, bo skład koncertów 1988 to zawsze mocna ekipa.

Po stronie popowych uniesień polecamy dość kontrastujące pozycje. Ashnikko wleciała do branży na skrzydłach demona, łącząc energię cięższego, gitarowego grania z popową wrażliwością i chaosem internetowych estetyk. Lukrowane melodie zderzają się z wrzaskiem, a chwytliwość z ostrym jak brzytwa hałasem. Na drugiej stronie spektrum jest polski Bluszcz, który czerpie z klasyki lat osiemdziesiątych, ale nostalgiczną wyprawę zaprawia nowoczesnymi kompozycjami. Po jazz w przystępnej, ale niepozbawionej charakteru postaci warto się wybrać na koncert Alfa Mist. Wielka Brytania co chwilę zasila kreatywny dialog z tym gatunkiem i artysta ze wschodniego Londynu jest wartościową częścią tej konwersacji.

Klubowy puls FESTU wyznaczy nie tylko techno, które jest silnie reprezentowane przez jedne z największych gwiazd tej sceny. Skatebård to norweski zawodnik, twórczo nadbudowujący na inspiracjach Detroit. Kosmiczne techno, echa italo disco, przybrudzony house – w rękach tego DJ-a znajdują się zakryte karty pełne groove’u i świeżości.

FEST Festival odbędzie się od 10 do 13 sierpnia w Parku Śląskim w Chorzowie. TUTAJ znajdziecie bilety na wydarzenie. To oczywiście nie koniec festiwalowego lata, bo czeka nas jeszcze wiele sztosowych festiwali. Transowe pląsy w wyjątkowych okolicznościach przyrody na Summer Contrast (20-25 lipca) – tu muzyka przecina się ze sztuką i naturą, na łące otoczonej rzeką będzie można doświadczyć nie tylko uniesień muzycznych, ale też wziąć udział w zajęciach jogi i różnych warsztatach. Sam festiwal to kraina miłości i tolerancji. Pod koniec lipca mamy nieco mocniejsze Wisłoujście (19-21 sierpnia)festiwal, który przyciąga nie tylko silnym elektronicznym line upem, ale również lokalizacją. Kto nie chciałby się odpalić na terenie zabytkowej twierdzy fortyfikacyjnej w Gdańsku, która tworzy niepowtarzalny rave’owy klimat dla klubowej publiczności. Lato zamykamy pierwszą edycją On Air (9-10 września), gdzie zmieszają się różne gatunki muzyczne z Tame Impala i Jorja Smith na czele. To będzie idealne, chillowo-imprezowe, miejsce podsumowanie sezonu na lotnisku w warszawskim Bemowie. Jest w czym przebierać i na pewno każda osoba znajdzie coś dla siebie, tymczasem łapcie bilety, wypatrujcie u nas więcej polecajek i kolejnych info.

WIĘCEJ