Refleksyjny numer w sam raz na jesień.
Dziarma to ciekawa postać na polskiej scenie muzycznej. Kiedy rapuje, hip-hopowa policja sprawdza jej papiery i wyciąga ghostwriting (tak, jakby inni nie korzystali z posobnych usług), kiedy wyraża siebie na Instagramie, słyszy, że szczuje cycem. Większość z tych opinii wynika z tradycyjnego seksizmu i niemalże alergicznej reakcji sceny hip-hopowej na kobiety – to się oczywiście zmienia, ale jeszcze nie jesteśmy w miejscu, w którym facetów i babki za mikrofonem traktuje się równo. „Drzazga” to kolejna współpraca Dziarmy z Hodakiem – wcześniej nagrali razem romantyczny banger „Nieważne”. Nowy singiel artystki jest skrojony pod jesienną refleksję, z bitem opartym na łagodnych i melancholijnych gitarowych akordach. Zarówno Dziarma, jak i Hodak dużo tu śpiewają, co wyszło zaskakująco dobrze. Warto też dodać, że między duetem jest naprawdę dobra muzyczna chemia, a ich połączenie sprawdza się wybornie. Warstwa tekstowa opiera się na emocjonalnym odsłonięciu i mozolnych próbach ogarnięcia mentalnego chaosu. Brakuje na polskiej scenie udanych damsko-męskich duetów, wspólny album Dziarmy i Hodaka to jest coś, po co sięgnęlibyśmy bez zastanowienia. „Drzazgi” posłuchacie poniżej.