Amerykański prezydent ewidentnie ma na pieńku z serwisem społecznościowym. W ostatnich dniach zapowiedział, że już zaraz przestanie on być dostępny na terenie Stanów Zjednoczonych.

W miniony weekend Donald Trump zaskoczył cały świat zapowiedzią, że zamierza jak najszybciej zbanować TikToka na terenie USA. Szacuje się, że z popularnej aplikacji społecznościowej może korzystać nawet 80 milionów osób w USA. Jak na razie nie wiadomo jednak jakie są dokładnie motywacje stojące za tym planem oraz jak w zasadzie Prezydent Stanów Zjednoczonych mógłby taką operację przeprowadzić (potencjalne rozwiązania to np. wdrożenie odpowiednich regulacji w ramach stanu wyjątkowego lub dopisanie social mediowego giganta do tzw. Entity list – oba są trudne w realizacji).

Osoby z otoczenia Trumpa oraz eksperci zwracają uwagę na fakt, że TikTok jest własnością chińskiej spółki ByteDance, co niesie za sobą wiele zagrożeń dotyczących cyberbezpieczeństwa. Na mocy ustaw wprowadzonych przed kilkoma laty chiński rząd mógłby np. zażądać danych użytkowników aplikacji – przedstawiciele social mediowego koncernu twierdzą, że nie przekazują reżimowi żadnych poufnych informacji. Relacje USA i Chin od kilku miesięcy stopniowo się pogarszają. Głównie przez zarzuty wobec Chin w sprawie fałszowania statystyk zachorowań na COVID-19 oraz teorie, że to władze Chińskiej Republiki Ludowej są odpowiedzialne za umyślne rozprzestrzenienie wirusa na świecie (na to nie ma w tej chwili żadnych dowodów).

Na potencjalną ukrytą motywację Trumpa zwraca jednak uwagę m.in. Forbes. Magazyn przypomina bowiem niedawną viralową akcję, która została przeprowadzona przy pomocy platformy. Użytkownicy TikToka porozumieli się bowiem, by zarezerwować tysiące miejsc na wiecu wyborczym ubiegającego się o reelekcję prezydenta. Pod koniec czerwca odbył się wiec w Tulsie w Oklahomie, w trakcie którego Trump przemawiał do publiczności, która zajęła tylko 1/3 dostępnych na obiekcie miejsc. Zdjęcia i materiały wideo z politykiem na tle pustych niebieskich krzesełek obiegły media i dawały wrażenie, że poparcie dla Trumpa spada na łeb na szyję. Biznesman już wtedy zapowiadał, że zajmie się TikTokiem. Coraz więcej osób spekuluje więc, że to właśnie wizerunkowa kompromitacja jest główną przyczyną niechęci Trumpa do aplikacji i jej użytkowników.

Zapowiedzi decyzji o zbanowaniu platformy cyrkulują równolegle do spekulacji dotyczących przejęcia TikToka przez Microsoft. Jeden z cyfrowych monopolistów jest bowiem od dawna zainteresowany kupnem serwisu. Potencjalna transakcja byłaby warta zapewne astronomiczną sumę. Nie wiadomo jednak czy dojdzie do skutku w związku z planami amerykańskiej głowy państwa.

WIĘCEJ