Oczywiście kokaina, heroina, ekstazy czy marihuana, które widzimy na ekranie nie są prawdziwe. Co w takim razie tak naprawdę ćpają aktorzy na planie?
Narkotyki odgrywają kluczową rolę w fabule wielu seriali (Euforia, Ślepnąc od świateł, Shameless) i jeszcze większej ilości filmów: tych o gangsterach i dilerach (Blow, Człowiek z blizną), tych komediowych (Wilk z Wall Street, Kac Vegas) czy dramatów (Trainspotting, Requiem dla snu). Ale, czy zastanawialiście sie kiedyś, co aktorzy i aktorki faktycznie prychają, wstrzykują lub połykają oraz jak to w ogóle smakuje?
Smaczne czy nie, filmowe narkotyki otrzymać można z rozmaitych rzeczy. To, z czego są zrobione, zależne jest od tego, czy po prostu widzimy je na ekranie w dystrybucji, czy też aktorzy faktycznie je zażywają. Wydawałoby się, że zioło najłatwiej jest zastąpić, bo można zrobić to za pomocą zwykłego tytoniu, ale dym tytoniowy nie jest tak obfity, jak dym pochodzący z marihuany, co oznacza, że filmowe jointy zwykle zawierają jakieś inne zioła (np. oregano) lub odmianę marihuany bez THC. Problematyczne może być również to, że niektóre osoby po prostu nie wiedzą, jak palić, bo nigdy tego nie robiły, co sprawia, że sceny są mało realistyczne i nie chodzi tu tylko o jointy, a nawet zwykłe papierowy. Ciężko udawać zaciąganie, jeżeli nigdy się nawet nie spróbowało.
Kokainę zazwyczaj imituje się za pomocą skrobi kukurydzianej, proszku dla niemowląt, laktozy lub witamin w proszku. Czasami jednak kreska nie wystarczy, bo potrzebna jest większa ilość ( jak w serialu Gomorra czy wspomnianym już Blow), dlatego istnieje mnóstwo stron internetowych poświęconych sprzedaży lub wypożyczaniu tzw. narkotykowych rekwizytów, które wyglądają na prawdziwe, ale oczywiście nie nadają się do spożycia. To rozmaite kokainowe paczki i cegiełki, torebki z heroiną, worki z trawą i wiele innych. Na tego typu stronkach oprócz narkotyków znajdziemy też na przykład stosy fałszywych pieniędzy, które na planie zazwyczaj służą do opłacenia fałszywych narkotyków.
Heorina rzekomo nastręcza najwięcej problemów, bo nie chodzi tylko o odpowiedni kolor i strukturę, ale i o metodę zażycia. Joel Barkow, hollywoodzki mistrz rekwizytów, który stoi za narkotykami widzianymi m.in. w Rodzinie Soprano w wywiadzie dla magazynu Insider zdradził, że przy tworzeniu heroiny, zwykle używa gotowej mieszanki ciasta naleśnikowego, którą łączy ze sproszkowanym kakao. Jeśli jednak heroina ma być podawana dożylnie, mikstura musi rozpuścić się, jak prawdziwa heroina. W takich wypadkach polegał na mieszance brązowego cukru i wody, którą aktor_ka wstrzykiwał sobie za pomocą specjalnie zaprojektowanej strzykawki z chowającą się igłą. Ekstazy to z kolei narkotyk, który najłatwiej podrobić, bo wystarczy postarać się o odpowiednią miętówkę lub innego cukierka w zależności od rodzaju piguły. Można też kupić puste kapsułki i wypełnić je dowolną jadalną substancją.
Każdy fejkowy narkotyk musi być przede wszystkim bezpieczny dla zażywającego go aktora_ki, dlatego przy tworzeniu fałszywych narkotyków należy uwzględnić nawyki żywieniowe i alergie danego aktora_ki, niestety, nie zawsze tak było. Przez długi czas krążyły plotki, że Al Pacino wciął prawdziwą kokainę na planie Człowieka z blizną, tak naprawdę było to mleko w proszku w zbyt dużych ilościach, przez co rozwalił sobie zatoki. Z kolei Jonah Hill przez siedem miesięcy kręcenia Wilka z Wall Street i codziennego prychania sproszkowanej witaminy D nabawił się zapalenia oskrzeli i trafił do szpitala. Najwyraźniej to, że walił w nos proszek witaminowy, nie miało zbyt dużego znaczenia, bo odpowiednia ilość jakiejkolwiek substancji, która dostanie się do płuc, nie wróży nic dobrego. Dlatego, aby uniknąć niepokojących reakcji, niektórzy rekwizytorzy używają specjalnego urządzenia ssącego, które ukryć można w rulonach ze sztucznych banknotów używanych na planie, dzięki temu aktorzy i aktorki nie muszą w ogóle niczego przyjmować do nosa. Mniej zaawansowaną opcją jest po prostu pokrycie wnętrza takiego banknotu wazeliną, do której przyczepi się większość wciąganego proszku. Kim Slosek w wywiadzie dla New York Post zdradza, że kryształy cracku najłatwiej zrobić łącząc klej z sodą oczyszczoną, a podróbki halucynogennych grzybków najłatwiej upolować z chińskich sklepach. Tak więc, z mojego researchu wynika, że filmowe narkotyki nie są ani smaczne, ani tak naprawdę w pełni bezpieczne dla zażywających aktorów i aktorek. Oprócz udawania bycia pod wpływem, dodatkowym wyzwaniem jest połykanie lub wciąganie najrozmaitszych narkotykowych substytutów bez krzywienia.