Kwestie organizacji imprez masowych są wyzwaniem nawet dla najbardziej doświadczonych graczy.
Update artykułu Open’erowy shitshow z 4 lipca 2022.
Z perspektywy bezpieczeństwa ewakuacji festiwale muzyczne to mozaika wyzwań. Organizatorzy muszą być przewidujący i zawsze myśleć kilka kroków do przodu, by uniknąć zbyt dużego zagęszczenia ludzi w pobliżu scen i nie narazić nikogo na zadeptanie lub zmiażdżenie. Uczestnicy i uczestniczki rzadko kiedy są zaznajomieni z drogami ewakuacji, co potencjalnie wydłuża czas potrzebny na znalezienie wyjścia w sytuacji zagrożenia. Należy też pamiętać o tym, że na zachowanie osób ewakuujących się może mieć wpływ kilka zmiennych, jak na przykład mylące informacje pozyskane z mediów społecznościowych, czy obecność używek we krwi. Wszystkie te czynniki sprawiają, że organizacja masowej imprezy to nie lada wyzwanie, dlatego jeśli chcemy uniknąć tragedii, odpowiednie przygotowanie jest kluczowe. Wszyscy wciąż pamiętamy tragiczny przebieg zeszłorocznego Astroworld, gdzie w wyniku właśnie złej organizacji festiwalu, zginęło 10 osób, a o wiele więcej trafiło do szpitala w wyniku poważnych obrażeń. Dlatego media powinny głośno mówić o sytuacjach, w których bezpieczeństwo uczestników i uczestniczek jest narażone, by już nigdy więcej nie doszło do podobnej tragedii, a ewakuacja zawsze przebiegała sprawie.
W sobotę (2 lipca) zakończył się długo wyczekiwany Open’er Festival 2022, w którego części uczestniczyłam. Bilet kupiłam tylko na piątek 1 lipca i podekscytowana wizją zobaczenia Dua Lipy, Megan Thee Stallion oraz innych artystów i artystek, pojawiłam się przed wejściem na teren festiwalu relatywnie wcześnie. Już w drodze na miejsce zerwał się intensywny wiatr i tuż przed wejściem, mniej więcej o godzinie 19.30, został wydany komunikat o ewakuacji całego festiwalu z powodu nadciągającej burzy. Dziesiątki tysięcy osób zostały poproszone o niezwłoczne opuszczenie festiwalu, a opowieści osób, z którymi rozmawiałam, pokrywają się z opublikowaną na TikToku relacją Jefre I Am (@jefre.i.am):
Szedłem w stronę wyjścia, ale przez około 20-30 minut nie spotkałem żadnej osoby z ochrony czy obsługi festiwalu, więc nie wiedziałem, co miałem ze sobą zrobić. Po wyjściu z terenu napotkałem pracowników festiwalowych, od których nie uzyskałem żadnych informacji, gdzie mam iść, czy gdzie mam się udać. Gdy zapytałem, jak dotrzeć do [własnego] samochodu, który jest [zaparkowany] po drugiej stronie miejsca, w którym się znajdowałem, dostałem informację, że mam iść naokoło 7 km. Czyli według organizatorów Open’era poza ich terenem nic mi nie zagraża. […] Dotarłem na koncert o godzinie 19.20, a dopiero o 22.20 w ulewie i burzy udało mi się dotrzeć do innego wejścia, gdzie okazało się, że nie mogę wejść po samochód tylko mam dalej czekać, bo oni [obsługa Open’era] sami nie wiedzą, co dalej. […] Podsumowując, żadnej informacji, gdzie się udać, jak wyjść z terenu i co potem?
@jefre.i.am Sprawna ewakuacja @Open’er Festival a jaka jest Wasza historia?🤔 #jefgang ♬ dźwięk oryginalny - [ * JEFRE.I.AM * ]
Osoby zostały pozostawione bez jasnych wytycznych, co dokładnie mają zrobić i gdzie się udać. Pierwszy raz podszedłem do obsługi chwilę po tym, jak zaczęto nadawać komunikat o kierowaniu się do punktów ewakuacyjnych. Przy wyjściu zapytałem, gdzie właściwie mamy się kierować, i gdzie są punkty zbiórki do ewakuacji, o których mówił komunikat. Otrzymałem odpowiedź, że sami nie wiedzą, ale mają zalecenie kierować ludzi do wyjścia. Spytałem, co po wyjściu i dowiedziałem się, że mogę schować się w samochodzie. Na pytanie „co w sytuacji, gdy przyjechałem komunikacją? Otrzymałem odpowiedź: „nie wiem” – opowiada mi uczestnik festiwalu.
Wspólnie z grupą towarzyszących mi osób chcieliśmy schronić się w Punkcie Obsługi Priorytetowej, zlokalizowanym od strony Tent Stage już poza barierkami wejścia na teren festiwalu. Niestety, po krótkim czasie wszystkie osoby kryjące się przed burzą zostały stamtąd wygonione bez podania konkretnej przyczyny, ani wskazania alternatywnego miejsca schronienia, punktu zbiórki czy planu działania. Z nieba sypał grad, zmokli nawet ci, którzy przemyślnie wzięli ze sobą sztormiaki i kurtki przeciwdeszczowe, pospiesznie ponaciągane na cienkie, letnie ubrania. Nie kierowano nas nigdzie, ludzie stali na otwartej przestrzeni, finalnie po kilku interwencjach u ochrony, wraz z innymi festiwalowiczami znaleźliśmy schronienie w starym hangarze lotniczym i czekaliśmy na dalsze informacje.
Co chwilę przerywany zasięg pozwolił nam sprawdzać szczątki informacji. Pisano o rzekomym nieudanym lądowaniu Dua Lipy, można było domyślać się, że koncert zostanie odwołany, jednak wciąż brakowało kluczowej informacji na stronie i profilach Open’era w mediach społecznościowych. Komunikowano jedynie o możliwości ponownego wznowienia festiwalu i proszono o czekanie na kolejne informacje. Zewsząd dochodziły do nas strzępki rozmaitych wiadomości, co tylko potęgowało uczucie niepokoju: wstrzymano kursy autobusów do Gdyni; Gdynia zalana, nic nie jeździ; zagrożenie huraganowe ze strony Gdańska. Przemoczeni i zmarznięci, próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś więcej od obsługi festiwalowej: albo tu śpicie, albo wracacie z buta do Gdyni – usłyszeliśmy. Po dwóch godzinach wreszcie przyszła wiadomość: wychodzimy! – zakomunikował jeden z ochroniarzy, jednocześnie odsuwając bramkę odgradzającą wejście do hangaru. Podstawiają autokary! – ktoś krzyknął. Po przejściu kilkunastu metrów okazało się jednak, że opuściliśmy schronienie na marne. Nie został zagwarantowany żaden transport, deszcz wokół nie odpuszczał, a po kolejnej interwencji u obsługi, dowiedzieliśmy się, że wciąż nie ma jasności, co właściwie mamy robić. Z braku innej możliwości osoby z hangaru grupami zaczęły kierować się w stronę najbliższej ulicy z nadzieją złapania transportu.
@michaankiewicz Jest swietnie kocham swoje życie 🙃 #opener2022 #dualipa ♬ dźwięk oryginalny - Michał Ankiewicz
Sytuacja przy wejściu od strony Main Stage była jeszcze bardziej dramatyczna. Obsługa festiwalowa kompletnie nie wiedziała, co z nami zrobić, wypchnęła nas za barierki i mieliśmy radzić sobie sami – mówi mi festiwalowiczka. Ruszyliśmy pieszo do Gdyni, autobusy festiwalowe nie jeździły. Ciągle grzmiało, a niebo nad głową przecinały błyskawice. Tłumowi udzielała się atmosfera paniki. To było coś strasznego, po prostu baliśmy się o własne zdrowie – kontynuuje.
Doszło do tego, że grupa festiwalowiczów ubłagała kierowcę autobusu 109, który miał jechać na Babie Doły, by zmienił kurs i zawiózł nas do Gdyni. Nie mieliśmy siły iść dalej – dodaje inna uczestniczka tegorocznego Open’era.
Ostatecznie nikomu nic się nie stało, co przy wydarzeniu takiej skali jest już sukcesem, ale czy wielkim? Z perspektywy osób uczestniczących w ewakuacji panujący chaos był jednak pamiętny. Jedną z konsekwencji zmian klimatu są coraz częstsze anomalie pogodowe w postaci sztormów, burz, huraganów, powodzi, ale też ekstremalnych upałów. Piotr Weltrowski na łamach Trójmiasto.pl poruszył zasadność pomysłu przeniesienia Open’era na mniej deszczowy miesiąc, jakim jest sierpień. Niestety, wydaje mi się, że nowa festiwalowa rzeczywistość na podgrzewającej się planecie będzie tylko bardziej burzliwa i na tę ewentualność musimy się przygotować. Tegoroczny sezon nie zdążył się na dobre rozkręcić, a już odwołany został paragwajski festiwal Asunciónico oraz dwa dni Rockville na Florydzie właśnie ze względu na złą pogodę. Na ten temat ciekawy przewodnik ewakuacyjny masowych imprez opublikowało NOAA – amerykańska instytucja rządowa zajmująca się prognozowaniem pogody, w tym ostrzeganiem przed sztormami i innymi ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Instytucja wyszczególnia cztery etapy reakcji ostrzegawczej wszystkich stron zaangażowanych w potencjalną ewakuację: planowanie, ćwiczenie/przygotowywanie, monitorowanie i działanie. Za przykład udanej ewakuacji podaje festiwal Lollapalooza w 2012 roku, gdzie około 60 tysięcy osób zostało zmuszonych do opuszczenia terenu festiwalu wskutek załamania pogody. Tłum został skierowany do trzech wcześniej jasno wyznaczonych wyjść, a następnie przetransportowano go do schronów. Wszystkie informacje gdzie się i jak kierować się do wyznaczonych miejsc były na bieżąco dodawane w mediach społecznościowych i na stronie festiwalu. Dzień przed potencjalnym załamaniem się pogody National Weather Service Chicago przeprowadziło pięć odpraw pogodowych z urzędnikami ratunkowymi, zwracając uwagę na możliwe ciężkie warunki pogodowe i ich konsekwencje. NOAA podkreśla, że NWS Chicago intensywnie komunikowało na różnych kanałach o nadchodzących anomaliach pogodowych na przestrzeni kilku dni przed przewidywanymi trudnościami. A sam proces był również zainicjowany wcześniej, ewakuacja ludzi była tylko finalnym etapem.
Wygląda na to, że należy zawsze być przygotowanym na niebezpieczeństwo spowodowane nagłymi ekstremalnymi warunkami atmosferycznymi, nawet jeśli wzorce pogodowe z przeszłości nie wykazują takiego zagrożenia. Organizatorzy masowych zgromadzeń wciąż wydają się być nieprzygotowani na nagłe sytuacje kryzysowe, które skutkują licznymi problemami występującymi w tym samym czasie, ale na różnych polach. Może warto stworzyć prostą internetową tablicę ogłoszeń, która znacznie ułatwiłaby pozyskiwanie niezbędnych informacji skupionych w jednym miejscu. Może jakimś rozwiązaniem jest podanie numeru kryzysowego jeszcze przed rozpoczęciem koncertów i ogłoszenie go w trakcie, co pozwoliłoby na szybkie przejście do płynnej komunikacji ze światem zewnętrznym w czasach kryzysu. Podczas festiwali wiele osób zostawia swoje rzeczy w namiotach, co utrudnia szybką identyfikację, może w takim razie warto wypracować metodę przypisywania bransoletek festiwalowych do konkretnych osób. Ze strony uczestników na pewno warto wcześniej dokładnie zaznajomić się z mapą festiwalu i mieć na uwadze lokalizację punktów ewakuacyjnych, które również powinny być wyraźnie oznaczone na samym terenie. Znamienne jest też to, że ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych z 2009 roku pisana była w zupełnie innej epoce imprez. Nacisk kładzie przede wszystkim na zgromadzenia związane z meczami piłki nożnej, a festiwale muzyczne traktuje raczej po macoszemu. Myślenie o bezpieczeństwie powinno również zmienić się pod kątem prawnym.
sram #opener2022 pic.twitter.com/pXYX9oS49F
— Wujek Michał (@vayduch) July 1, 2022
Wyczekany po dwuletniej przerwie Open’er mocno rozczarował, oczywiście po części dlatego, że finalnie nie udało mi się uczestniczyć w ani jednym koncercie, ale też dlatego, że, obsługa festiwalowa sprawiała wrażenie, jakby po prostu nie do końca wiedziała, jak się zachować. Od rana wiadomo było, że idą burze, wszyscy dostaliśmy alert RCB, a jednak festiwalowicze i festiwalowiczki w dużej mierze zostali pozostawieni sami sobie. Odpowiedzialność za uczestników i uczestniczki masowej imprezy zdaje się kończyć wraz z festiwalowymi barierkami, a przecież żadnej z osób, które 1 lipca znalazły się w okolicy lotniska Gdynia-Kosakowo, nie byłoby tam, gdyby nie Open’er. Ocenę tego, czy są to błędy, czy tylko niedociągnięcia organizacyjne, zostawiam każdej i każdemu z osobna, a przede wszystkim adekwatnym służbom i organom, jakimi są na przykład Straż Pożarna czy miasto Gdynia. Jednocześnie w ogólnym rozrachunku zabrakło rzetelnej, opartej na faktach rozmowy na temat ewakuacji, skonfrontowania się z zaistniałymi komplikacjami i wysłuchania osób, które poczuły się zagrożone, oraz zapewnienia back upowego planu dla osób uczestniczących w Open’erze, chociażby tych, które nocowały na polu namiotowym. Oferowanie vouchera na bilet na następne edycje lub możliwość wzięcia udziału w festiwalu 2 lipca zamiast 1 lipca wydaje mi się w tym wypadku rozwiązaniem niewystarczającym. Nie pod kątem większej rekompensaty finansowej czy materialnej, ale nawiązania dialogu i zasygnalizowania chęci usprawnienia metod ewakuacyjnych przez organizatorów. W zamian za to otrzymaliśmy lakoniczne komunikaty o ogromnym sukcesie ewakuacyjnym. Mam nadzieję, że mimo wszystko organizatorzy wyciągną z tej sytuacji wnioski, nawet jeśli się nimi nie podzielą w mediach, a na Open’era będzie można spokojnie i bezpiecznie wrócić również w kolejnych edycjach.