No Thoughts. Just Vibes

Jeśli dorastałaś na początku lat 2000., to prawdopodobnie dość dobrze pamiętasz tabloidową nagonkę na błękitnokrwiste bimbos, czyli Paris Hilton i Nicole Richie. Jednak gdy dobrze się przyjrzymy, słodkie idiotki istnieją we wszystkich formach mediów. Hiperkobiece, szczupłe blondynki, uważane za takie, które nie grzeszą inteligencją to zarówno postaci fikcyjne jak Elle Woods z Legalnej blondynki oraz realne osoby, jak Jessica Simpson, Lindsey Lohan, Britney Spears, Megan Fox czy nawet Marilyn Monroe. Co tu dużo mówić, kult słodkiej idiotki istnieje już od jakiegoś czasu, co czyni odrodzenie  ery bimbo tym bardziej ekscytującym. Latami niesprawiedliwie oczerniane i źle traktowane, nasze popkulturowe idolki z dzieciństwa wreszcie mają szansę napisać własne historie na nowo. Wystarczy spojrzeć tylko na świętą trójcę: Britney Spears uwolniła się od kurateli ojca, Paris została aktywistką, do czego skłoniły ją doświadczenia nieludzkiego traktowania w szkole z internatem, a Lindsay Lohan powraca do aktorstwa.

Znów żyjemy w erze bimbofikacji, co jest głównie zasługą TikToka i skoro ustaliłyśmy już, że słodka idiotka z lat 2000. ma kilka kluczowych atrybutów, a głównym z nich jest stawianie piękna nad inteligencją, to warto dowiedzieć się, kim w takim razie jest new age’owa bimbo? Atrakcyjną, nieinteligentną lub bezwstydną młodą kobietą, bawiącą się życiem i niehańbiącą się pracą – podaje internetowy słownik slangu. Z włoskiego bimbo tłumaczone jest na dzieciak, używa się go do określenia głupkowatych lub dziecinnych mężczyzn. Dziś powiedziałabym, że bimbo to miła i inteligentna antyrasistka, która walczy o prawa osób LGBTQ+, kocha różowy, wszystko, co się błyszczy, akrylowe pazy i dresy Juicy Couture. Przede wszystkim jednak bimbo emanuje pewnością siebie i ma wyjebane na to, co inni o niej myślą i mówią.

I don’t do this for the misogynistic male gaze, I do this for my gaze! And damn my tits look good

Jednym z ważniejszych aspektów ery bimbo jest wyzbycie się uprzedzeń wobec innych i oduczenie się zinternalizowanej mizoginii oraz ogromna niechęć do populistów takich jak Trump czy bliższy nam PiS. Wspaniałe jest też to, że trend jest absolutnie przekrojowy. Bimbo mogą być komunistkami, pracownicami seksualnymi, mężczyznami (znanymi też jako Golden Retrievery w ludzkiej postaci) i osobami niebinarnymi. Na TikToku popularnym zwrotem jest bimbo’s, himbo’s and thembo’s i być może to właśnie kwestia różnorodności osób angażujących się w ten trend sprawia, że jest on tak popularny wśród pokolenia Z.

Latami kobiety były wyśmiewane za interesowanie się frywolnymi rzeczami i przywiązywanie zbyt dużej uwagi do wyglądu. Wciąż traktuje się je protekcjonalnie za bycie słodkimi idiotkami. Bimbofikacja swoje początki w internecie ma jako kontrowersyjny kink, który erotyzował przejście od inteligentnej i skromnej do beztroskiej i seksownej. Następnie mizogini użyli zerotyzowanej fanartowej bimbo, by opłakiwać stratę tak zwanych inteligentnych i skromnych kobiet. Lament ten znamy ze środowiska inceli według których społeczeństwo wymyka się spod kontroli, bo seksowne kobiety nie są nimi zainteresowane. Wynika to z potrzeby kontrolowania nas, naszej seksualności i pewności siebie, dlatego właśnie nowe pokolenie słodkich idiotek wreszcie robi to, na co ma ochotę. Bimbofikacja nie jest już zakotwiczona w scenie fetyszowej, a ludzie znów pragną stać się bimbo, tym razem robiąc to dla siebie. Nikt nie ma gotowego przepisu na bycie idealną bimbo, ponieważ nie chodzi o to, jak ludzie cię postrzegają. Bimbo nie ma płci, klasy, rasy ani konkretnych umiejętności. Jedynym warunkiem bimbofikacji jest odzyskanie swojego ciała w imię niezależności.

Oczywiście bycie słodką idiotką nie ma też nic wspólnego z inteligencją – bimbos po prostu zdają sobie sprawę, że koncepcja inteligencji w naszej kulturze jest zakorzeniona w patriarchalnych, rasistowskich i ableistycznych przekonaniach. Bycie bimbo to też rodzaj protestu przeciwko akademickim kręgom, które są klasowe i elitarne, przez co niezwykle wykluczające. To też odrzucenie tego, co mężczyźni uważają za bycie mądrą, i właśnie dlatego ulubioną ripostą bimbo w stosunku do kryptobrosów jest: Dlaczego po prostu nie dodrukujemy więcej pieniędzy? Kwestionują zasadność instytucji, wiedzą, że mogą mówić określone rzeczy, jako po prostu głupie, ale ich to nie obchodzi – the girls who get it, get it and the girls who don’t, don’t.

Girlboss, gatekeep, gaslight or bimbo?

Niektórzy twierdzą, że powrót bimbo jest reakcją na kapitalistyczny, biały feminizm girlbossiar, w bimbofikacji widzą w pewnym sensie odmowę uczestnictwa w neoliberalnym systemie. W przeciwieństwie do oryginalnej królowej bimbo Paris Hilton z początku 2000 roku, współczesne słodkie idiotki najczęściej nie zawdzięczają swojej stabilności finansowej tatusiowi (chociaż nic w tym nic złego), a raczej samym sobie, natomiast nie dajcie się zwieść. Nowa fala słodkich idiotek istnieje poza kapitalistyczną potrzebą produktywności i męskiej walidacji z naciskiem na antykapitalistyczne ideały niezależnie od idei dążenia do zysku. Dzieje się tak, ponieważ współczesna bimbofikacja przekształca male gaze w mechanizm nastawiony na zysk na przekór panującym stereotypom, wykorzystując kobiecość, by się usamodzielnić. Kobiety zamiast czuć się bezradne, odnajdują siłę w swojej hiperkobiecości.

W skrócie: w byciu new age’ową bimbo chodzi po prostu o miłość do siebie i czerpanie przyjemności z życia a wszystko, co staje na przeszkodzie, jak tradycyjne wartości edukacyjne lub kapitalistyczne, nie jest tego warte.  Nowa generacja słodkich idiotek jest całkowicie samowystarczalna. Bimbos redefiniują hiperkobiecość, która dziś jest czymś nie tylko pozytywnym, ale i potężnym.

WIĘCEJ