It’s time to BeReal
BeReal, nowa francuska aplikacja społecznościowa do udostępniania zdjęć dopiero niedawno – dwa lata po wystartowaniu – znalazła się na szczycie listy darmowych programów do pobrania na iOS, przebijając nawet TikToka. Choć na początku o BeReal mało kto słyszał w Stanach Zjednoczonych, to obecnie właśnie Amerykanie i Amerykanki są główną bazą użytkowników aplikacji. Jak dokładnie działa? Użytkownicy i użytkowniczki raz dziennie otrzymują powiadomienie, a na dodanie zdjęcia ma się tylko dwie minuty, aplikacja robi ujęcie jednocześnie obydwoma aparatami – z przodu i z tyłu – by pokazać co robimy i jak przy tym wyglądamy. Dopiero po dodaniu swojej fotki, możemy zobaczyć zdjęcia opublikowane przez naszych znajomych. Głównym celem jest pokazanie swojej nieprzefiltrowanej rzeczywistości.
Wyidealizowana, fejkowa estetyka Instagrama już dawno się zdezaktualizowała. To przecież właśnie za autentyczność pokochaxśmy TikToka, na którym jest coraz więcej reklam i wyreżyserowanych wideo. BeReal is the new hot thing, bo aktualnie najlepiej wykorzystuje nasze ciągłe poszukiwanie autentyczności w mediach społecznościowych – cokolwiek to by nie oznaczało. Aplikacja kapitalizuje na tęsknocie za czasami, w których media społecznościowe ograniczały się do naszych znajomych, influencing nie istniał, a nasze uzależnienie od mediów społecznościowych nie było takim problemem, jakim jest dziś. Ale czy BeReal faktycznie aż tak różni się od innych aplikacji społecznościowych? Nawet jeśli opublikujesz zdjęcie z tylko kilka minutowym spóźnieniem, BeReal powiadomi wszystkich znajomych, aby wiedzieli, że właśnie dodałxś spóźniony post, co może być źródłem lekkiego wstydu. Choć sama używam BeReala dopiero od kilku dni już przyłapałam się na chęci publikowania postów na czas. To złudne, bo po przejrzeniu feeda przekonuję się, że w sumie i tak nic się nie stanie, jeśli się spóźnię. Większość osób wrzuca naprawdę nudne i niekorzystne ujęcia, więc skąd ta wewnętrzna presja? Może to pozostałość z innych aplikacji społecznościowych i mojego przeżartego internetem mózgu?
The new Instagram update really understood what I was looking for:
— Meg Watson (@msmegwatson) July 14, 2022
- none of my friends’ content
- reposted TikToks from meme accounts I do not follow
- 100x more ads
- everything played at full volume against my will
Muszę jednak przyznać, że jak na razie delektuje się banalnością, którą BeReal mi serwuje. W sercu aplikacji jest brzydota i może właśnie to jest clue sukcesu tej platformy. Przecież brzydkie rzeczy są teraz cool, a jak już ustalixśmy ładnego Instagrama mamy naprawdę dość. Jest coś świeżego w gównianym contencie BeReala i w sumie spoko, że mamy w internecie miejsce, w którym nie wstydzimy się źle wyglądać. W obliczu oburzenia wywołanego nową aktualizacją Instagrama, aplikacja jeszcze większe szanse na utrzymanie popularności. Chcemy po prostu oglądać cute fotki znajomych – brzmi ogólnoświatowy apel użytkowników i użytkowniczek Instagrama, którzy żalą się, że ich feed to ciąg sponsorowanych postów z linkami afiliacyjnymi. No to na BeRealu możecie. Może nie zawsze cute, ale przynajmniej szczere. BeReal na pewno w końcu się nam znudzi, pryśnie czar 2-minutowego stopera i rzekomej autentyczności. Ostatecznie jednak, czy cokolwiek w internecie jest prawdziwie autentyczne? Dlatego cieszmy się z nowej rozrywki, przecież tak szybko odchodzą.