Kalendarz na 2023, który współtworzymy z Yope ma na celu celebrację ludzi, którzy według nas zabłysną w nowym roku. Arman tworzy sztukę niebanalną, ale i nie pretensjonalną. Liczymy na to, że najbliższe miesiące przyniosą rozwój nie tylko jego sztuce, ale i pro-towarzyskiemu studiu, które otwiera.

Arman @armangalstyanstudio

Arman maluje od drugiego roku życia. Nigdy nie brał pod uwagę, że mógłby robić coś innego. Od zawsze kochałem malarstwo. Dopiero później zrozumiałem, że mogę też na tym zarabiać. Malowanie ma we krwi po tacie, który też jest artystą. W sumie robię teraz dokładnie to, co on kiedyś robił, z tą różnicą, że ja mogę robić rzeczy “fajne”, a on robił kiczowate przedstawienia sakralne [śmiech]. Latami pracował w kościele, malował i rzeźbił ołtarze. Jednak w odróżnieniu od ojca Arman miał więcej możliwości  i narzędzi, by tworzyć na własnych zasadach. Ukończył  ASP w Warszawie, ale nie poszedł torem galeryjnym, który zawsze uważał za nudny dla początkującego artysty. Dużo maluje tak o, dla siebie, for fun i nigdy nie chciał robić czegoś stricte pod sprzedaż. Zresztą przy tego typu trybie pracy łatwo o wypalenie a poza tym, jak mówi naprawdę ciężko przewidzieć, co ktoś zechce kupić. Większą część życia zbierał i sprzedawał stare znaczki pocztowe, by móc studiować i malować. 

Malarstwo samo w sobie traktuje poważnie, ale ogólnie do sztuki podchodzi z jajem. To dla mnie zabawa. A to, co robi, porównuje do rapu. Kiedyś rap był niszową muzą, dziś jest popową. Sporo ludzi uważa, że jak coś trafi do mainstreamu, to się zepsuło. Dla mnie to wyznacznik jakości, coś jest na tyle dobre, że podoba się szerszej publiczności. Dla mnie to raczej cool, że krytyk zgadza się z 12-latkiem. Dlatego zawsze chciałem być właśnie takim raperem malarstwa – na razie sam siebie wydaję, sam siebie promuję. Lubi naginać rzeczy, a malarstwo stara się wciskać wszędzie. Nieważne czy to galeria, restauracja czy salon w mieszkaniu znajomych – jeśli knajpa jest fajna, to czemu nie? Nudzi go monochromatyczna rzeźba i płaskie malarstwo, więc je łączy – ostatnio na przykład zrobiłem kolumnę do Lupo i pomalowałem ją na fake marmur. To coś, co mój tata robił wiele lat w kościele, który nie miał kasy na kamień, a chciał mieć marmurowe ściany. Podoba mu się malarstwo użytkowe i nie widzi problemu w tym, że ktoś dobiera obraz do koloru kanapy. Nie obraża mnie to jeśli mój obraz zawiśnie u kogoś w kiblu. Ważne, że się podoba.

Niestety malarstwo to zajęcie izolujące. Przed każdą wystawą musi zniknąć na kilka tygodni czy miesięcy. Trzeba się zamknąć i po prostu malować, a ja chciałbym spędzać czas z przyjaciółmi i robić sztukę. Postanowiłem to połączyć, więc otwieramy z przyjacielem studio. Będzie można wpaść na kawę, a ja w tym czasie będę malował. Nie lubi za bardzo teoretyzować własnego malarstwa, bo inspiruje go dosłownie wszystko. Niektórzy robią zdjęcia telefonem, Arman maluje. Kiedyś zobaczyłem, jak Alicja odpala papierosa, tak mi się spodobało światło rzucone na palce, że po prostu namalowałem jej dłoń z zapalniczką. Maluję naprawdę różne rzeczy i cieszę się, że wciąż mogę to robić dla siebie z przyjemnością.

Gdy nie robi artu, to go uczy, a po godzinach jest die-hard fanem serialu Ranczo. Obejrzał go od deski do deski jakieś dziewięć razy. To najlepszy serial na świecie, na podium razem z „Rodziną Soprano”. Ranczo ujęło go mądrym i trafnym przekazem między innymi właśnie na temat szkoły. Szkoła nie ma działać tak, że po wyjściu już nie pamiętamy, co było na lekcjach. Dlatego Arman stara się uczyć tak, żeby jego podopieczni z chęcią wracali na zajęcia i do malowania. To moja wielka pasja, dlatego w studiu też organizujemy warsztaty dla dzieci.

POBIERZ HOT 12

(format ścienny A3)

Jaką rolę ma sztuka w obliczu niepewnej przyszłości świata i gospodarki?

Dla mnie nie ma pewnej przyszłości i nigdy nie było. Moi rodzice uciekli z Armenii przez wojnę 30 lat temu do Polski i pomimo bardzo ciężkich sytuacji, mój tata codziennie coś tworzył i robi to do dzisiaj. Sztuka to coś więcej niż same dzieła czy wystawy które powstają. Są po prostu ludzie, którzy muszą ją robić bo bez sztuki ich życie nie istnieje, tak jak i moje.

Produkty Yope i informacje o marce znajdziesz TUTAJ

Credits:

Daniel Jankowski – Editor in Chef & Creative Director

Julia Czub – Director of Creative Production & Editor

Hanna Szkarłat – Managing Editor

Marcel Olczyński – Illustrations

Agata Wrońska – Supervision

Renata Motyka – Design & Typography

 

Yope – Project ambassador (sponsored article)

WIĘCEJ