Xawery Żuławski bawi się konwencją i wychodzi mu to całkiem dobrze. Ekologiczny slasher to komercyjna rozrywka w czystej postaci.
Lekki, bezpretensjonalny, przerysowany, ironiczny i bardzo dobrze zrealizowany, takiej pozycji brakowało w polskim kinie. Szczerze mówiąc, sama wyszłam z seansu zdziwiona, bo choć Apokawixa na pewno nie spodoba się wszystkim, to jest naprawdę dobrym filmem gatunkowym. Reżyser z miejsca wciąga nas w przerysowany świat, któremu jakby się dobrze zastanowić, w zasadzie nie tak daleko do rzeczywistości. Zmęczona pandemią grupa przyjaciół czuje rozgoryczenie, właśnie stracili dwa lata z życia na przeciągających się lockdownach. Miesiące spędzone w domu, nauka przez kamerkę, śmierć bliskich i zbliżająca się katastrofa klimatyczna sprawiły, że mają dosyć, są sfrustrowani i niechętnie myślą o przyszłości. Z odsieczą przybywa Kamil – szkolny banan, który po maturach chce wyprawić melanż ostateczny nad morzem, a w rodzinnej willi wszyscy są mile widziani.
Znajomi – zaangażowana aktywistka na rzecz klimatu, sufer i jego brat kujon, fan motoryzacji, córka pielęgniarki dorabiająca na kamerkach i jej emo alternatywna przyjaciółka – wyruszają nad morze niewzruszeni ostrzeżeniami o nowych przypadkach kolejnej mutacji koronawirusa. Jak to w horroach bywa problemy zaczynają się już po drodze, chłopaki kradną piguły na melanż od kiboli-gangsterów, a dziewczyny jadące pociągiem trafiają na creepów z Trójmiasta. Z mniejszymi lub większymi przygodami wszystkim jednak udaje się dotrzeć na imprezę, na której wybucha pełnowymiarowa epidemia zombie, film wrzuca piąty bieg, a bohaterowie muszą walczyć o życie.
Zombie apokalipsa to tak naprawdę metafora katastrofy ekologicznej wywołanej toksyczną substancją, która trafia do morza wraz ze ściekami. Tragedia na Odrze pokazuje, że Żuławski zrobił film bardzo aktualny, choć do Nie patrz w górę Adama McKaya mu daleko. W Apokawixie nie brakuje absurdów i nie mowa tu o zombie, a o nastolatkach bawiących się do Na szczycie Grubsona – kawałka wypuszczonego ponad dekadę temu. Film serwuje nam wyobrażenie dorosłych o nastolatkach, trzeba przyznać, że bardziej realistyczne niż wiele innych reżyserskich prób w polskim kinie, ale mimo wszystko wyobrażenie. Każda z postaci stworzonych przez Żuławskiego jest jednak na swój sposób przekonująca, być może ze względu na naprawdę dobrą grę aktorską lub na ukryte, prywatne dramaty bohaterów_ek. Wspomniany wcześniej syn milionera Kamil przypomina trochę Dominika z Sali samobójców granego wówczas przez Jakuba Gierszała. Obydwaj zmagają się z problemami natury psychologicznej oraz są na równi inteligentni co rozpieszczeni i bezczelni. Kamil (świetna rola Mikołaja Kubackiego) jest jednak zdecydowanie bardziej towarzyski i być może to go finalnie ratuje. W pamięć zapadają też Waleria Gorobets i Natalia Pitry oraz Alicja Wieniawa-Narkiewicz. Młodą obsadę wspomagają takie postaci jak, strażnik miejski i niepijący alkoholik grany przez Cezarego Pazurę, polski milioner grany przez Tomasza Kota i Matylda Damięcka w roli jednej z chłopaków kiboli. Warto wspomnieć też o Sebastianie Fabijańskim, który wcielił się w rolę mieszkającego w lesie apokaliptycznego preppersa.

Mimo fatalistycznej otoczki Apokawixa to raczej film, na którym prędzej wyśmiejesz bezsens pewnych scen, niż naprawdę się wystraszysz – tu horror klasy B przeplata się z komedią. Nie wymaga wysiłku intelektualnego i choć znajdziemy nawet kilka głębszych myśli, to są i bardziej cringowe momenty, jak beka z wege-zombie czy rockandrollowy występ Fabijańskiego. Ostatecznie jednak warto docenić, że twórcy filmu byli przede wszystkim skupieni na zapewnieniu widzom dobrej zabawy i nie zawiedli zarówno pod kątem fabuły, jak i wizualnie. Gatunkowo Apokawixie najbliżej do W lesie dziś nie zaśnie nikt, ale filmowe promo nie kłamało, to faktycznie pierwszy taki film w Polsce. Okazuje się, że można zrobić autoironiczny, lekki film, który zwraca uwagę na takie problemy współczesnego świata, jak nierówności społeczne i umierająca przyroda, będące efektem galopującego kapitalizmu. Polskie kino tego potrzebowało, a eksperyment Żuławskiego napawa nadzieją na kolejne mocne rozrywkowe pozycje. Być może nawet kiedyś doczekamy się sensownej rodzimej komedii romantycznej.
Apokawixa w kinach już od 7 października 2022 roku.